Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Zrozumiałem.
Gorzów Wielkopolski

Lubuskie warte zachodu
 
 
 
 
Logowanie
 
 
 

nie jesteś zarejestrowany?
wpisz proponowany login i hasło, a przejdziesz do dalszej części formularza..
Zapowiedzi

"Fantasmagorie" Anny Cytowicz
Filia nr 3 Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gorzowie zaprasza w piątek, 18 stycznia 2008 r., o godz. 17.00 do Galerii na Piaskach, 
ul. Bohaterów Westerplatte 10, na wernisaż wystawy "Fantasmagorie" Anny Cytowicz.

"Anna Cytowicz nie nadaje swoim obrazom-rysunkom tytułów. Tym samym, tak mi się wydaje, sugeruje odbiorcy - "patrz i odczytuj sam, znajdź sens przedstawienia, a później zabierz ze sobą, w sobie". A są te rysunki po brzegi wypełnione treścią z przemyśleń Autorki i w zadziwiająco prosty sposób pokazane. Treści w większości trudne, absorbujące nas na co dzień. Często jednak omijane albo niedostrzegane w codzienności. 

Czy odczytuję je prawidłowo, tak jak chciałaby to rysowniczka? Nie wiem. Sadzę, że wielorakość "tłumaczenia" sobie (w sobie) treści tych obrazów jest uwarunkowaną wielością znaczeń wymyślonych przez Autorkę. Także przecież naszą percepcją, wiedzą, umiejętnością kojarzenia, patrzeniem "duszą"… Trudno przecież, by każdy tak samo mógł "wejść" w fantasmagoryczny świat Anny Cytowicz, wczuć się w jej wrażliwość na to, co ją otacza, o czym myśli, śni, marzy; wiedzieć, jak odczuwa krzywdę zdawaną przez ludzi, ich bezrozumność. Co myśli o przemijaniu, alienacji człowieka. A to wszystko  "widzę" w jej pracach. Czy dobrze? - widzę, czuję, odbieram?

Mam dzisiaj przed sobą osiem prac Anny Cytowicz. Na jednej z nich cała powierzchnia kartonu zarysowana jest kłębowiskiem - no właśnie - czego? - arterii żylnych, korzeni drzewa… w tym wszystkim unosi się ludzka postać - jakby początek oplątania… ten człowiek naszkicowany w tej samej konwencji co "kłębowisko". Pod spodem, na dole obrazu zwykłe metalowe łóżko z materacem, poduszką - wprawdzie nie jest białe - ale przywodzi na myśl te szpitalne (kto je lubi? ilu na nich krzyczało w bólu, ilu umarło ?). Tak więc - to przedziwne skłębienie jakiś arterii, unoszącego się człowieka, łóżko… Ile może być wersji "przetłumaczenia" sobie tego obrazu na słowa, myśli, znaczenia…? Może to 
z zakłębionego faktami życia ucieka człowiek w swoje sny, może to dusza umierającego (gdzie wtedy ciało? łóżko jest puste i zaścielone), a może on cały zostawiwszy wewnętrzną "cielesność" fabryki chemicznej, którymi przecież jesteśmy wybiera się gdzieś w zaświaty - najpierw musi przebrnąć przez zakłębienia jakich mu "to życie" nie szczędziło… Pozostawia łóżko następnemu, którego jakieś złe geny przodków na nim położą - bo spotkają się dwa takie co do siebie nie pasują i wyprodukują, wyhodują… nowotwór… w gmatwaninie jelit, żył, układu limfatycznego, pomiędzy fałdami mózgu…

Być może właśnie takie są wyobrażenia, fantasmagorie Anny Cytowicz, o których można bez końca fantazjować - świat nigdy do końca niepojęty, narysowany ołówkiem prowadzonym ręką i… duszą - do oglądania, zapatrzenia się … zamyślania… zadziwiania… odgadywania metafor. A tych w obrazach Artystki nie brakuje."


                                                                                     Z. Marek Piechocki


18-01-2008
/ zapowiedzi na ten miesiąc
 
Komentarze


brak komentarzy

zaloguj się aby móc komentować ten artykuł..

Kalendarz imprez
Sfinansowano w ramach Kontraktu dla województwa lubuskiego na rok 2004

Copyright © 2004-2024. Designed by studioPLANET.pl. Hosting magar.pl