Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Zrozumiałem.
Gorzów Wielkopolski

Lubuskie warte zachodu
 
 
 
 
Logowanie
 
 
 

nie jesteś zarejestrowany?
wpisz proponowany login i hasło, a przejdziesz do dalszej części formularza..
Wywiady

Krystyna Sienkiewicz

Znakomita aktorka, znana głównie z ról komediowych, Krystyna Sienkiewicz, bawiła widzów gorzowskiej Sceny Letniej w spektaklu „Chachary wiecznie żywe, czyli Krystyna Sienkiewicz do śmiechu i do łez”. 

Jak pani wspomina swój kabaretowy rozdział życia, czyli Kabaret Starszych Panów, Kabarecik Olgi Lipińskiej i Kabaret Pod Egidą?
Ja nigdy nie oddzielałam kabaretu od życia. Życie to kabaret z bardzo różnymi puentami, czasami zaskakującymi. Bardziej kocham kabaret od każdej innej formy estradowej. Lata spędzone w kabarecie nauczyły mnie bardzo dobrego kombinowania. Od razu zaznaczam, że to nie jest takie kombinowanie, żeby ukraść komuś. Kombinowanie to jest sobie z głowy ukraść dobry pomysł. Kombinowanie to wyobraźnia aktorska, to są „fortepianówki”, które grałam w Teatrze Telewizji czy w studenckim teatrze. Grałam przeróżne postacie, małe piosenki, niewielkie role, ale one wszystkie mnie uczyły. To było moje ćwiczenie aktorskie. Potem te ćwiczenia ulepiły Krysię Sienkiewicz.

Gdyby miała pani porównać dzisiejsze kabarety i kabarety tamtych czasów, jakie różnice pani dostrzega?
Dawny kabaret był o wiele bardziej elegancki niż ten, ale młodzież jest z kolei bardzo utalentowana.

Ta dzisiejsza młodzież?
Oczywiście, i nie mam im nic do zarzucenia.

Jakie są dzisiejsze kabarety oprócz tego, że są mniej elegantsze od tych starszych?
Jeżeli widownia, którą widzę i słyszę, śmieje się, to znaczy, że dla tej widowni te kabarety są dobre.

Jak zmieniał się poziom dowcipu na przestrzeni lat? Czy to, co śmieszyło Polaków kiedyś, a to, co śmieszy ich dzisiaj, zmienia się?
Czasy kamuflażu, czerwone lata były czasem, gdzie trzeba było posługiwać się kamuflażem, mądrym okiem. Mówiło się coś, co w gruncie rzeczy miało coś innego znaczyć, i robiło się mądrą minę i ludzie to wyłapywali.

Czyli bardzo inteligentne były te żarty...
Powiem panu, jest taka piękna sztuka Petera Weissa i tam jest taka scena „bunt wariatów”. Wariaci zaczynają się buntować, obsługa bierze pianowe gaśnice i ich polewa. Widownia szalała, bo im się to kojarzyło z Poznaniem, z Wybrzeżem, z powstaniami. To były takie czasy. Teraz z wszystko można się śmiać. Kiedyś też można było się śmiać ze wszystkiego, tylko że polityka była nie do osiągnięcia.

O polityką chciałem zapytać, bo ta dzisiejsza to natchnienie dla kabareciarzy i powszechny śmiech na sali dla mas. Tak było też dawniej?
Kiedyś polityka nie mogła być obiektem żartów, bo była bardzo ostra cenzura, ale powiem panu, że teraz też jest bardzo ostra cenzura od czasów nowych władz. Politycy nie lubią widzieć swojego odbicia w lustrze.

Pani oprócz kabaretu zajmuje się życiowo aktorstwem, malarstwem, piosenką. Trudno znaleźć w życiu czas na tyle rzeczy?
Można. Pan też przechodzi przez różne podwórka. Ja przechodzę przez takie podwórka jak kabaret, schronisko dla bezdomnych zwierząt. Potrzeba mi pieniędzy na zwierzęta, 
a więc siadam w domu, gniotę solne ciasto, lepie anioły, później je wypiekam, maluje 
i sprzedaje. Zabawiam się w handlarkę. Trzeba napisać kulawy wierszyk, to go napiszę. Trzeba napisać książkę, to ją sklecę z powodzeniem. Zresztą już dwie napisałam, a teraz przygotowuje książkę kulinarną, nie jednoznaczną, nie z receptami, tylko też 
z opowiadaniami. Będzie się ona nazywała „Niebo w gębie”. Mam tyle tych zajęć, bo mam tyle różnych talencików. Jestem typowy wodnik, urodziłam się 14 lutego, w święto miłości, i od mamy dostałam dużo różnych talentów. Zresztą moja rodzina też jest utalentowana, choćby Kuba Sienkiewicz.

Udało się te wszystkie talenciki wykorzystać?
Nie, bo gdybym miała jeden to pewnie byłby doskonale wykorzystany, a ponieważ tyle ich jest to sam pan wie.

Któryś talencik jeszcze drzemie w pani nie odkryty?
(śmiech) Próbuje śpiewać, pisać, grać dramat i komedie to znaczy, że pstrokato mam 
w życiu, a talenty już chyba wszystkie wykorzystałam.

Dzisiaj w Gorzowie jeden z tych talentów, Krystyna Sienkiewicz pokaże się od aktorskiej sceny na deskach Teatru Letniego. Jak wysoko w życiowej hierarchii stoi teatr?
Bardzo kocham teatr. Teatr jest najważniejszą instytucją dla aktora.

A dla widza?
To trzeba się widza zapytać, a ja czasami bywam dość często widzem i jeśli ja mam chęć rozerwać się i sięgnąć niebios to idę do teatru jako widz. Dla mnie teatr jest prysznicem, wydaje mi się, że się przebudziłam i idę do świątyni, do swojego teatru i biorę prysznic, oczyszczam się i chwalę Pana Boga, że jest taki piękny zawód.

                                                                                    (rozmawiał: Łukasz Chwiłka)



25-07-2006

/ pozostałe wywiady
Kalendarz imprez
Sfinansowano w ramach Kontraktu dla województwa lubuskiego na rok 2004

Copyright © 2004-2024. Designed by studioPLANET.pl. Hosting magar.pl