Mówisz „kościół”, myślisz „msza”. Nie tym razem. Bieżący tydzień  
w miejscach kultu prócz nabożeństw będzie bogatszy o duchowe doznania 
z muzyką, a dokładnie z muzyką dawną. Gorzowskie Spotkania z Muzyką Dawną są trwającą siedem dni imprezą kulturalną o zasięgu ogólnopolskim. To również warsztaty artystyczne dla członków amatorskich, młodzieżowych zespołów muzyki dawnej z całej Polski. O koncertach, programie i duchowych korzyściach, z Marcjanną Wiśniewską, kierownikiem Zespołu Muzyki Dawnej „Preambulum” z Grodzkiego Domu Kultury, rozmawia Łukasz Chwiłka.

Tygodniowe muzyczne tourne po kościołach, a w nich po mszach 
i nabożeństwach królować będzie muzyka dawna. A tak konkretnie, dawna, czyli jaka?
Muzyka dawna jest bardzo dawna (śmiech). To jest przekrój epok od wczesnego średniowiecza, czyli XII-XIII wiek do późnego baroku.

Za oknami upał, przed telewizorami mundial, to w takim razie pytam: Jak zachęcić gorzowian, żeby przyszli na koncerty?
Ludzie to jest wspaniała muzyka, która uspokaja, relaksuje i ją tylko trzeba słuchać 
i kochać. To jest powrót do korzeni. Dla gorzowian jest to potrzebne, ponieważ Gorzów zaczyna się robić „dziurą kulturalną”. Dla mnie jest ważne, żeby w końcu mieszkańcy naszego miasta zrozumieli, że od siedmiu lat istnieje Zespół Muzyki Dawnej „Preambulum” przy Grodzkim Domu Kultury w Gorzowie Wielkopolskim, a ja tu koncertuje bardzo rzadko.

Jakie utwory będzie można usłyszeć na tych koncertach?
To będzie przekrój przez wszystkie epoki. Są tutaj zespoły, które grają średniowiecze, stricte średniowiecze. Są zespoły, które grają muzykę renesansową. Inne grają muzykę mieszaną. Niektórzy grają nawet muzykę współczesną inspirowaną muzyką dawną.

Warto czasami oderwać się od popularnej masowej muzyki i uciec 
w zapomnienie, słuchają właśnie muzyki dawnej?
Oczywiście, ponieważ jest to pełna harmonia i czystość dźwięku, bo są to zespoły na wysokim poziomie, które kochają to, co robią.

Ta forma spędzania wolnego czasu, poszerzania swoich kulturalnych horyzontów niesie dla mieszkańców jakieś korzyści? Co po tych spotkaniach może czuć przecięty gorzowianin?
Powiem młodzieżowym językiem, po prostu „odleci”. To działa na tej zasadzie, że muzyka wynosi daleko, daleko, ponad chmury i próbuje zbliżyć czy do Boga czy do tego, w co każdy z nas wierzy. Pozwala oderwać się od „masówki”. Poczynając od Disco Polo, od tego, co leci w telewizji, a na mundialu kończąc. Chociaż ja też byłam za Polską 
i oglądałam mecze.

Spotkania z muzyką dawną to nie tylko koncerty, to również warsztaty dla zespołów.
Tak, od samego rana pracujemy z trzema wykładowcami: z Jackiem Urbaniakiem, Cezarym Szyfman i Michałem Straszewskim. Z tymi panami ćwiczą wszystkie zespoły, walczą same ze sobą, ze swoim zmęczeniem, z upałem.

Doskonalą też?
Oczywiście, że doskonalą, ale też uczą się i nabierają wprawy w tym, co robią.

                                                                                          (rozmawiał: Łukasz Chwiłka)