Ktoś pana uwielbia… panie Chopin! Na Scenie Letniej Teatru im. Juliusza Osterwy można było obejrzeć już kilka spektakli dotyczących życia Fryderyka Chopina, a także wysłuchać muzyki słynnego kompozytora. Jednak 11 lipca Teatr Rozrywki TRÓJKĄT z Zielonej Góry zaproponował nieco inne spojrzenie, a bohaterką przedstawienia uczynił kochankę pianisty – George Sand. "Ktoś pana uwielbia… panie Chopin" to opowieść o najgłośniejszym romansie XIX wieku.
Artur i Beata Belingowie, byli aktorzy Teatru Lubuskiego, założyli w Zielonej Górze swój własny teatr. Ich pierwsza artystyczna propozycja to właśnie monodram przeplatany pieśniami w wykonaniu Agnieszki Bijaty oraz utworami Chopina zagranymi na fortepianie przez Sebastiana Cieślińskiego, m.in. mazurki, nokturny i preludia oraz Etiuda rewolucyjna.
W rolę kontrowersyjnej pisarki George Sand wcieliła się Beata Beling, która jest również autorką scenariusza, opartego na powieści "Lukrecja Floriani" oraz faktach i hipotezach dotyczących związku artystów. Wykreowana przez aktorkę postać to pełna temperamentu, krzykliwa i kontrowersyjna kobieta, ciesząca się ogromnym powodzeniem, mimo swego ekscentrycznego wyglądu i męskiego ubioru.
Spektakl w reżyserii Artura Belinga ukazuje uczucie łączące George Sand i Fryderyka Chopina od momentu pierwszego spotkania, kiedy kompozytor wziął ją za mężczyznę, co wywołało ogromne oburzenie francuskiej pisarki, aż do rozstania, a później śmierci Chopina. Monodram przedstawia George Sand jako kobietę, dla której związek z polskim kompozytorem to nie tylko kolejna miłostka, ale prawdziwe uczucie. W chwilach kryzysu czy rozwoju choroby pisarka stanowiła dla artysty oparcie. Choć oboje prawdopodobnie byli ze sobą nieszczęśliwi, to w tym właśnie czasie powstały najlepsze utwory Chopina, a George Sand napisała prawie 20 powieści.
Tekst: Alicja Maszkowska
13-07-2010
/ sprawozdania z tego miesiąca
|