Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Zrozumiałem.
Gorzów Wielkopolski

Lubuskie warte zachodu
 
 
 
 
Logowanie
 
 
 

nie jesteś zarejestrowany?
wpisz proponowany login i hasło, a przejdziesz do dalszej części formularza..
Relacje

O chórze Sotiria

Chór Sotiria świętuje w tym roku swoje pięciolecie. Również w tym roku wystąpił na Festiwalu Muzyki Cerkiewnej w Hajnówce. Zamierza wydać płytę z muzyką cerkiewną. Jest jedynym chórem prawosławnym w zachodniej Polsce. Śpiewają w nim utalentowane kobiety różnych wyznań, których korzenie wywodzą się z różnych krajów. Sam dyrygent pochodzi z Ukrainy. Razem mają na celu propagowanie muzyki i kultury prawosławnej. O owocnym w wydarzenia 2010 roku... i nie tylko, z Aleksandrem Lewczyszynem, założycielem i dyrygentem chóru rozmawiała Marta Matkowska.




Marta Matkowska: Spełniło się Pana marzenie – chór Sotiria wystąpił 11 maja na Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Cerkiewnej w Hajnówce. Zostali Państwo zakwalifikowani do przesłuchań konkursowych. Jak do tego doszło? Bo w tym wypadku to nie jest przecież tak, że przesyła się organizatorom swoje zgłoszenie. Oni sami typują chóry, które mają wystąpić.
Aleksander Lewczyszyn:
Jak Pani powiedziała, to było naszym marzeniem, i to właśnie w tym roku, kiedy tak naprawdę obchodzimy piątą rocznicę naszego chóru, dostaliśmy zaproszenie właśnie na międzynarodowy festiwal. Co roku z taką troszeczkę zazdrością zaglądałem na stronę internetową festiwalu, dlaczego my nie możemy tam pojechać (śmiech). Skąd organizatorzy dowiedzieli się o nas…  W zeszłym roku po raz pierwszy wystąpiliśmy na Dniach Kultury Prawosławnej w Poznaniu…. i właśnie przez to. Prasa prawosławna o tym wydarzeniu dużo pisała, także radio białostockie Ortodoksja mówiło, że tam występowaliśmy. Jako ciekawostkę powiem, że jesteśmy jedynym chórem cerkiewnym zachodniej Polski, tak że może przez to też nas zaprosili na Festiwal. Odbył się on po raz 29., a po raz pierwszy zdarzyło się, że właśnie z zachodniej Polski przyjechał jeden chór cerkiewny.

W Hajnówce zaprezentowaliście się na przesłuchaniach konkursowych. Czy  udało się Wam zagrać w koncercie galowym?
Niestety nie. Na festiwal przyjechały 32 chóry, w naszej kategorii było 13, w tym cztery z Polski, dziewięć z zagranicy: Rosji, Ukrainy, Białorusi, Belgii. My występowaliśmy w kategorii chórów miejskich. Były też kategorie chórów zawodowych i chóry inne, na przykład młodzieżowe, ale wszystkie grały muzykę cerkiewną. Z Polski konkurencja nie była duża, prawie na tym samym poziomie co my. Wyróżniały się chóry zagraniczne. Przyjechał chór z mojego rodowitego miasta Równe z Ukrainy i pokazał po prostu klasę.  Mają tam z kogo wybrać najlepszych. Mimo to, dla tych ludzi było czymś niesamowitym, że na zachodzie, gdzie prawie nie ma prawosławia, jest chór cerkiewny, taki jak my.

Jakie wrażenia zapadły w pamięć po festiwalu w Hajnówce?
Powiem tak - występowaliśmy w Niemczech, w Ostrowcu Świętokrzyskim, a więc już troszeczkę mamy w swoim zapleczu koncertów, ale pierwszy raz spotkałem taką niesamowitą organizację. Zaskoczyło mnie to, że każdy chór miał swojego opiekuna. Na Ukrainie, skąd pochodzę, mamy dużo cerkwi, ale po raz pierwszy spotkałem cerkiew z taką akustyką, jaka jest właśnie w Hajnówce. Jeśli chodzi o chóry, najbardziej spodobał mi się chór z klasztoru w Armenii, który startował w kategorii chórów zawodowych. Śpiewało w nim tylko siedem osób, a muzyka była po prostu przepiękna. 




Czy oprócz konkursów muzyki cerkiewnej w Polsce organizowane są konkursy muzyki ludowej, łemkowsko-ukraińskiej, jaką wykonujecie? Czy braliście w nich udział?
Nie braliśmy udziału. W Sopocie odbywa się festiwal muzyki ukraińskiej, ale my jesteśmy chórem cerkiewnym, muzykę ludową to tak naprawdę śpiewamy czasami. Na przykład pod koniec lipca w Ługach organizowana jest Watra Łemkowska, na którą czasami też nas zapraszają.

W jakim języku śpiewacie?
Jeśli chodzi o muzykę cerkiewną, to jest to język staro-cerkiewno-słowiański.

A jeżeli chodzi o utwory ludowe?
Kolędy śpiewamy w języku polskim, rosyjskim, ukraińskim czy białoruskim, natomiast samą ludowiznę wykonujemy przeważnie w języku ukraińskim lub łemkowskim, dlatego że w chórze są przeważnie Łemkinie, Ukrainki, to znaczy urodziły się już w Polsce, ale korzenie mają na Ukrainie, na Białorusi. Jedna z chórzystek to Bułgarka.

Jak nastawienie słuchaczy? Czy jest tutaj w regionie zainteresowanie muzyką cerkiewną?
Z muzyką cerkiewną występowaliśmy i w Kostrzynie, i w Poznaniu, i w Niemczech, ale w Gorzowie po raz pierwszy 20 marca zorganizowaliśmy koncert "Pasja", na który mieliśmy 300 biletów i sprzedaliśmy wszystkie. Bilety sprzedawaliśmy symbolicznie po pięć złotych, zbieraliśmy na wyjazd do Hajnówki. Niesamowite, że gorzowianie tak bardzo zainteresowani są naszą muzyką.

Jest to dla nas niecodzienna muzyka, raczej coś niezwykłego.
Właśnie, rozmawiałem na ten temat z dyrygentką z Ukrainy, którą pytałem, czy na wschodzie jest zainteresowanie muzyką cerkiewną. Powiedziała, że tak 50, 100 osób przychodzi na koncert. Oni mają taką muzykę na co dzień. To tutaj u nas jest to coś innego. 

Wracając do koncertu "Pasja"… Było to coś nowego, ponieważ do tej pory na koncertach w Gorzowie śpiewaliście tylko kolędy prawosławne...
W Gorzowie po raz pierwszy daliśmy koncert muzyki cerkiewnej. Było to moim marzeniem, ponieważ przedstawiliśmy pieśni Wielkiego Postu, przepiękne, minorowe… Oznacza to muzykę smutną, wiadomo, Wielki Post nawiązuje do męki Jezusa. Pamiętam jeszcze, jak na Ukrainie mieliśmy koncerty podczas Wielkiego Postu. Było przepięknie. Koncerty takie cieszą się większym zainteresowaniem ludzi. 

W 2007 roku chór wydał płytę "Bóg się rodzi" właśnie z kolędami. W jaki sposób ją promowaliście?
Sprzedawaliśmy ją podczas koncertów. Jak koncertowaliśmy w Niemczech, to wzięliśmy tylko 50 płyt i sprzedaliśmy wszystkie. Na płycie są przeważnie kolędy w języku ukraińskim, ale także w języku białoruskim czy rosyjskim.

Chór szykuje się do nagrania kolejnej płyty. Jakie utwory tym razem będą się tam znajdować?
Będzie tam muzyka cerkiewna w języku staro-cerkiewno-słowiańskim. Niektóre utwory będą z koncertu "Pasja", a niektóre z repertuaru, który przedstawialiśmy w Hajnówce. Czyli utwory na tej płycie będą i z Wielkiego Postu i Wielkanocy. Razem nagranych będzie 14 utworów.


Kiedy będzie można ich posłuchać?
Płytę planujemy wydać już w tegoroczne wakacje, a na pewno zdążymy do września, dlatego, że pod koniec września planujemy pięciolecie chóru.

Jak Pan powiedział, w tym roku chór Sotiria obchodzi pięciolecie. Co w związku z tym planujecie?
Jeszcze daty nie mamy, ale w ostatnim tygodniu września planuję zorganizować koncert z tej okazji w Cerkwi w Gorzowie. Poza tym pracujemy nad stroną internetową chóru. Mamy już pięć lat, jak koncertujemy, to nieraz jestem pytany o naszą stronę. Dlatego uważam, że warto ją założyć. Na stronie będzie galeria zdjęć, znajdzie się też coś dla ucha, będzie możliwość wysłuchania utworów chóru, będą także informacje gdzie koncertujemy, aktualności na nasz temat. Również już pracujemy nad wydaniem gazetki "Dźwięki z chóru". Tam też piszemy, gdzie koncertowaliśmy, mamy rubrykę "media o nas". Ważna jest dla nas opinia publiczna.

Ile kobiet jest w chórze?
Siedemnaście. 

I zawsze wszyscy razem koncertujecie?
Wczoraj w kościele w Kostrzynie koncertowaliśmy w trójkę, było tzw. trio. Po raz pierwszy się na to zdecydowałem, ale uważam, że warto było, ponieważ trzy osoby też fajnie brzmią.

Gdzie w Gorzowie śpiewacie?
Śpiewamy w Cerkwi przy ulicy Kostrzyńskiej podczas nabożeństwa niedzielnego. Występowaliśmy kilka razy w Grodzkim Domu Kultury, śpiewaliśmy też w Bibliotece podczas wystawy fotografii "Milcząca skarga – losy świątyń na pograniczu polsko-ukraińskim", w gorzowskich kościołach, w tym w katedrze. Ale przeważnie w Gorzowie organizujemy koncerty w Cerkwi. 

Gdzie będzie można Was posłuchać w najbliższym czasie?
20 czerwca występujemy w kościele przy ulicy Strażackiej, gdzie organizowany jest dzień patrona Brata Alberta. Później, 7 lipca znów występujemy w Kostrzynie podczas "Kostrinelli".

Rozmawiała: Marta Matkowska
Fot. archiwum chóru



2-06-2010
/ sprawozdania z tego miesiąca
 
Komentarze


brak komentarzy

zaloguj się aby móc komentować ten artykuł..

Kalendarz imprez
Sfinansowano w ramach Kontraktu dla województwa lubuskiego na rok 2004

Copyright © 2004-2024. Designed by studioPLANET.pl. Hosting magar.pl