Koncert East West Rockers Fenomenalny polski zespół i sound system East West Rockers wystąpił w Klubokawiarni eMCeKa, w piątek, 12 marca, w ramach trwającej już od jesieni trasy zorganizowanej z okazji jego piątych urodzin.
Grupa, koncertująca w kraju i za granicą, jest czołowym przedstawicielem tego typu muzyki w Polsce, i na każdym koncercie przekazuje publiczności dużą dawkę reggae i dancehallu w najlepszym wydaniu.
EWR założył selektor i DJ Kuba1200 w listopadzie 2004 r. Od samego początku zespół tworzył również JahLaptop, który dba o jakość brzmień, a przede wszystkim Grizzlee i Cheeba. Niecały rok później dołączył do nich Ras Luta, i tak też wygląda obecny skład. Każdy z nich ma na swoim koncie wiele sukcesów.
Ras Luta występuje ze znanymi wykonawcami reggae i hip-hopu, nagrał też niedawno solową płytę "Jeśli słyszysz", gdzie wspomagają go m.in. Hemp Gru i Mrozu. Grizzlee aktywnie działa w zespole Managga, znacznie przyczynił się do nagrań na krążku "Urban Discotheque" Jamala, a także pracuje nad własnym albumem, w którym zapowiada zmianę stylu. Cheeba zaś wyśpiewuje muzykę ragga jungle w Respecta Crew. Choć każdy z nich pochłonięty jest różnymi projektami, równolegle działają w EWR, przyczyniając się do wzrostu popularności reggae w Polsce.
Piątkową imprezę rozgrzał Kuba1200, prezentując różne single prosto z Jamajki. Jednak gdy na scenę weszła długo oczekiwana trójka, publiczność ogarnęło prawdziwe szaleństwo, które utrzymywało się przez cały występ. W związku z urodzinowym charakterem koncertu, grupa zagrała kawałki ze wszystkich płyt: "Polskiego ognia", "Ciężkich czasów" i "Jedynej broni". Nie zabrakło więc takich hitów jak "Dotknąć Cię" czy "Czas by świecić". Fani zespołu, przyzwyczajeni do tradycyjnego brzmienia piosenek, mieli okazję posłuchać nowych interpretacji - utwory były często remixowane, skracane, a nawet wykonywane do całkiem innych muzycznych podkładów, w większości były to ostre i wyraziste bity.

Muzykom EWR nie brakuje oryginalności, mowa tu zarówno o aranżacjach, jak i żywym ogniu, który emanuje z ich piosenek. Gdy proszą, by dać "więcej ognia", nie ma osoby, która by nie czuła tej "energii". Nieco kontrowersyjni po wydaniu takich singli jak "Łap oddech", którym w gruncie rzeczy do reggae, a nawet dancehallu daleko, pokazują, że wciąż nie dość, że są na topie, to każdy kawałek w ich wykonaniu brzmi tak dobrze, że trudno wyobrazić sobie lepszą aranżację. W "Mój głos" czy "Wstaję rano" ich głosy brzmią perfekcyjnie, tak dobrze są ze sobą zgrane. Przede wszystkim jednak, jak sami śpiewają, nie są na szczycie dlatego, że reggae na fali. Oni czują tę muzykę całym sercem, i nie trudno zauważyć, że jest to ich sposób na życie.

EWR wychodzi do społeczeństwa z przekazem miłości, tolerancji. Członkowie zespołu śpiewając o codzienności, potrafią wzbudzić w ludziach wielką energię i chęci do życia. Właśnie takich wykonawców na polskiej scenie muzycznej potrzeba nam najbardziej – otwartych na słuchaczy, przyjaźnie nastawionych, pełnych pozytywnych emocji. W Gorzowie wystąpili nie po raz pierwszy, ale poprzednio nie byli jeszcze tak popularni. Grizzlee stwierdził, że Gorzów jeszcze nigdy go nie zawiódł, miejmy więc nadzieję, że jeszcze do nas zawitają, być może z nowymi, świeżymi kawałkami.
Tekst: Katarzyna Spychaj Fotorelacja: Kryspin Bober
16-03-2010
/ sprawozdania z tego miesiąca
|