Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Zrozumiałem.
Gorzów Wielkopolski

Lubuskie warte zachodu
 
 
 
 
Logowanie
 
 
 

nie jesteś zarejestrowany?
wpisz proponowany login i hasło, a przejdziesz do dalszej części formularza..
Relacje

Od Tygryska Pietrka i Malutkiej Czarownicy do Diabła Asasselo i "zmęczonej" Piaf, czyli metamorfozy Anny Łaniewskiej
23 lutego miała miejsce premiera najnowszego spektaklu przygotowanego przez zespół Teatru im. J. Osterwy pt. „Nie- Boska Komedia”. 
O współpracy 
z reżyserem Krzysztofem Prusem oraz o swojej przygodzie 
z aktorstwem Ewie Pawlak opowiada Anna Łaniewska, piosenkarka, aktorka i wybitna osobowość Gorzowa.

Ewa Pawlak: 
Czy jest miejsce 
w Gorzowie Wlkp., które ceni sobie Pani najbardziej?




Anna Łaniewska: Oczywiście - najbardziej cenię sobie Swoje Miejsce Pracy, czyli ukochany Teatr, i w nim spędzam najwięcej czasu. Mam swoje miejsce w Klubie Środowisk Twórczych Lamus, gdzie z przyjaciółmi spędzamy długie noce na dyskusjach, rozmowach 
o sztuce, planowaniu nowych, wspólnych występów i ich realizacji. Bardzo sobie cenię Klub Jazzowy "Pod Filarami" i wszystko to, co się tam dzieje, choć boleję nad tym, że z braku czasu bywam tam niestety zbyt rzadko... Uwielbiam chodzić do kina Helios i na Słowiankę, a na codziennych spacerach z moim ukochanym psem podziwiam nadwarciańską przyrodę.

W jaki sposób doszło do współpracy z panem Krzysztofem Prusem?
Do współpracy z Panem Krzysztofem doszło całkiem zwyczajnie, tak jak zwykle w naszej pracy - zostałam obsadzona w sztuce "Nie-Boska komedia" i pan Krzysztof Prus zaproponował mi asystenturę reżysera. Oczywiście bardzo się ucieszyłam z takiego wyróżnienia - więc zgodziłam się natychmiast i tak rozpoczęła się nasza współpraca.

Skąd pomysł na realizację dramatu romantycznego? Czy uważa Pani, że istnieje potrzeba na inscenizacje utworów z tej epoki?
Nie wiem, skąd taki pomysł. Jest to raczej pytanie do ludzi, od których zależy dobór repertuaru w naszym Teatrze. Wydaje mi się jednak, że każdy gatunek literacki może 
i powinien być realizowany na deskach gorzowskiego Teatru. Zwłaszcza, że w obecnych czasach jesteśmy "zalewani" komercjalnymi produktami, a właśnie teatr to najbardziej odpowiednie miejsce na dramat romantyczny...

Do kogo głównie skierowany jest spektakl "Nie-Boska komedia"? Jakie przesłanie niesie ze sobą ta sztuka?
Spektakl jest adresowany do wszystkich dorosłych widzów. Bohater romantyczny - rozdarty wewnętrznie, cierpiący, pełen wątpliwości, wahań i rozterek wewnętrznych może przypominać naszą młodzież, więc być może ta część publiczności będzie się z nim bardziej utożsamiać...

W jakich rolach czuje się Pani najlepiej? Ma Pani na swoim koncie niesamowicie rozbieżne postacie - zabawnego, pełnego energii i humoru Tygrysa Pietrka, jak także szereg ról dramatycznych. Która 
z dotychczasowych ról zapadła Pani w pamięć, jako ta najciekawsza?
Bardzo poważnie podchodzę do wszystkich granych przeze mnie postaci i nie ma dla mnie większego znaczenia, czy są to role dramatyczne, komediowe, czy role grane w bajkach dla dzieci... Tygrys Pietrek oczywiście jest i pewnie zawsze będzie moją kultową rolą, która swoją popularnością zaskoczyła wszystkich, łącznie ze mną. Bardzo lubiłam grać Malutką Czarownicę (to znowu bajka) i od tego spektaklu rozpoczęła się moja "kariera literacka", ponieważ napisałam do tej sztuki piosenki. Potem jeszcze napisałam piosenki do sześciu kolejnych bajek. Z ról dramatycznych (granych dla dorosłych) chyba najbardziej zapadnie mi w pamięć diabeł Asasello w "Mistrzu i Małgorzacie" Bułhakowa oraz zmęczona Piaf 
w "3xPiaf". Najwięcej jednak pracy i najtrudniejszą z granych przeze mnie ról okazała się Claire w "Pokojówkach" Geneta.

Jest może postać, z którą chciałaby Pani się zmierzyć?
Miałam w mojej pracy artystycznej bardzo wiele szczęścia i grałam role niezwykle różnorodne. Podobno aktorki marzą o zagraniu roli Lady Makbet w " Makbecie" - ja miałam szczęście zagrać tę postać (jako młoda dziewczyna). W bajkach, w sztukach dramatycznych, w komediach w spektaklach  śpiewanych - jestem aktorką spełnioną 
i cieszę się z każdej nowej, proponowanej mi roli.

Czy w najbliższym czasie planuje Pani występy muzyczne? Oprócz aktorstwa, jest Pani przecież piosenkarką. Czym jest dla Pani śpiewanie? To tylko dodatek do aktorstwa, hobby?
Od śpiewania zaczęła się moja przygoda z Teatrem. W 1989 roku ówczesny Dyrektor Teatru w Gorzowie, pan Marek Mokrowiecki poszukiwał młodych, śpiewających ludzi do spektaklu "Stachuriada", a ponieważ właśnie wygrałam konkurs "Śpiewajmy poezję" na Spotkaniach Zamkowych w Olsztynie, zaproponował mi współpracę. Śpiewam, odkąd pamiętam. Moje życie i moja kariera zawodowa zawsze były związane ze śpiewem. Ostatnio wraz z dziećmi z Przedszkola im. Tygrysa Pietrka nagrałam płytę z moimi piosenkami, ale również planuję nagranie płyty solowej. Można więc powiedzieć, że śpiewanie traktuję bardzo poważnie i towarzyszy mi na co dzień - w życiu prywatnym 
i w pracy zawodowej.


Rozmawiała: Ewa Pawlak


1-03-2010
/ sprawozdania z tego miesiąca
 
Komentarze


brak komentarzy

zaloguj się aby móc komentować ten artykuł..

Kalendarz imprez
Sfinansowano w ramach Kontraktu dla województwa lubuskiego na rok 2004

Copyright © 2004-2024. Designed by studioPLANET.pl. Hosting magar.pl