Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Zrozumiałem.
Gorzów Wielkopolski

Lubuskie warte zachodu
 
 
 
 
Logowanie
 
 
 

nie jesteś zarejestrowany?
wpisz proponowany login i hasło, a przejdziesz do dalszej części formularza..
Relacje

"Moim zdaniem", cz. LVI (jeszcze o dwóch serenadowych wieczorach)

Tak więc, zauroczony grą Kevina Kennera, zdegustowany Mariusza Monczaka, wróciłem na sobotnio-niedzielny czas do łośnieńskiej "rezydencji"  i lasów. Zamierzałem wprawdzie pojechać na organowe granie w Katedrze – kusił i program i wykonawca sobotniego recitalu, ale jakoś nie wyszło to wyjechanie. Tak więc, dopiero w poniedziałkowe popołudnie, opuściłem swoje "włości".

A to przede wszystkim dla II Koncertu skrzypcowego d-moll op. 22 Henryka Wieniawskiego, którego dotąd "na żywo" nie słyszałem. I cóż? Poszedłem na skrzypcowe granie, a wyszedłem ze śpiewania. Bowiem, po dość marnej grze Nadii Monczak (jedynie 
w trzeciej części Koncertu – Allegro con fuoco-Allegro moderato jej skrzypce zabrzmiały śmielej i pełniejszym dźwiękiem) salę – owszem zupełnie bezakustyczną Biblioteki Wojewódzkiej - zdominował baryton Marca-Antoine d’Aragon. Zbierał zasłużone brawa zarówno za pieśni  z repertuaru klasycznego, jak i współczesne. Uwiódł zaś całkowicie – stąd bis, wykonaniem "La vien en rose" z repertuaru Edith Piaf i "La Boheme" Charlesa Aznavoura. Co poniektórzy z widowni śpiewali razem z wykonawcą.    



Zostałem w Mieście na wtorek. Bo oto jego wieczorem na Scenie Letniej Teatru
im. Juliusza Osterwy kameralne przedstawienie opery "Carmen" Georga Bizeta. Nie wyszedłem tuż po pierwszych kupletach, nie wystraszył mnie deszcz ani też stojące miejsce. Zostałem do końca. Zresztą, po drugim akcie sporo osób opuściło widownię zapewne znużonych długością spektaklu. Bo na pewno nie tym, co działo się na scenie, zarówno w formie i jakości przekazu aktorskiego, także śpiewaczego. Owszem, można nazwać tę inscenizację "etiudą", takie hasło padło podczas dyskusji w antrakcie. Dopowiedziałem wtedy – tak, tyle, że to etiuda z wyższej półki; owszem nie najwyższej. 

Co mnie zachwyciło najbardziej? Młodość i umiejętności. Przecież Georg Bizet nie napisał tej opery dla staruszków, których najczęściej oglądamy na scenach operowych – uznane śpiewaczki, śpiewaków w wieku balzakowskim. Co najwyżej w chórach młodzież… Taka miłość jaką pokazuje scenariusz opery zdarza się ludziom młodym, pełnym emocji, wigoru, nieokiełznania – Carmen i Don Jose, Micaela, wreszcie Escamillo. Żeby się już nie rozpisywać zanadto – mnie zachwycił śpiew, gra sceniczna Micaeli (Lea Sarfati), szefa gangu przemytników (Marc-Antoine D’Aragon), jego zastępcy – tutaj Polak z Kanady – Andrzej Stec (świetne, po polsku wejście w jednej ze scen). Carmen i Don Jose (Martina Govednik i Gaetan Sauvageau) – to wielkie role – i jak natenczas wybronione głosami, grą. Uznanie, oklaski słuchaczy zebrał akompaniator Shao Lu z Chin.     



Tak więc festiwalowe świętowanie za nami. Festiwal – od festivus – radośnie, świątecznie, wesoło - a ja jeszcze dodam: integracyjnie. Iluż bowiem ludzi poznało się bliżej, ustąpiło sobie miejsca, uśmiechnęło się do siebie, umówiło się na następny wieczór, wymieniło poglądy, nauczyło się czegoś jeden od drugiego… Tak więc potrzebne są "festiwale", jakie by nie były. "Nasz" mógłby być na nieco wyższym poziomie, wszak ten ostatni to już piąty z kolei, a jego jedyną gwiazdą był Kevin Kenner (oj, jak zazdrościłem pani Marii Wysockiej, że może Go zapowiadać!). Pozostali wykonawcy? Owszem podobali się publiczności, ale sądzę, że pozostają w sferze sztuki popularnej, nie wysokiej (piszę oczywiście o tych, których słuchałem, widziałem, także w lokalnej TV). A takiej (tej WYSOKIEJ) chyba oczekujemy już w przyszłym roku na deskach sceny (estrady) budowanej sali koncertowej.

Pani Marii Wysockiej gratuluję pracowitości i hartu ducha!

Z. Marek Piechocki
Fot. http://giik.pl/fotorelacje/954/operowa_serenada.html



12-08-2009
/ sprawozdania z tego miesiąca
 
Komentarze


brak komentarzy

zaloguj się aby móc komentować ten artykuł..

Kalendarz imprez
Sfinansowano w ramach Kontraktu dla województwa lubuskiego na rok 2004

Copyright © 2004-2024. Designed by studioPLANET.pl. Hosting magar.pl