Scena Letnia: Zapasiewicz o kwiatach Niedziela, 5 lipca 2009 r., Scena Letnia Teatru im. Juliusza Osterwy.
Ogrodnik, czuły na harmonię I rozkład sił między barwami, Rezedę przypiął pod różami. Poeta dałby tu piwonie, Lewkonie albo pelargonie, Żeby słuchowi była radość, By rymem wzmocnić tę harmonię - Lecz on, kwiecistej znawca flory, Patrzącym oczom czyniąc zadość, Dbał nie o rymy, lecz kolory.
Recytował Zbigniew Zapasiewicz, śpiewała Olga Sawicka, grał na fortepianie Włodzimierz Nahorny. Wszystko na podstawie Tuwima; no cóż to był za wieczór!
"Kwiaty polskie" to poemat dygresyjny, który Julian Tuwim napisał podczas II wojny światowej. Wspomnienia, najczęściej liryczne, przeplatają się w nim z humorem, niejednokrotnie bardzo zaskakującym. Bo, jak to ujął sam Zapasiewicz, poezja zazwyczaj kojarzy się ze smutkiem. Więc na opak postanowił z pomocą poety z tym zawalczyć. Jest zatem i sentyment, jest też dygresja. Jest wspomnienie ojczyzny, są w końcu te polskie kwiaty. Jaśmin, co jaśmień mleczną leje, pachnąca samej sobie róża, narcyz, biały książę z bajki, woń miękkiej mięty nad strumieniem czy pachnące w maju bzy… Wziął się za to Zbigniew Zapasiewicz, nasz rodzimy aktor, którego podobne dokonanie, spektakl na podstawie poezji Zbigniewa Herberta, swego czasu mogliśmy również oglądać w naszym mieście.
Poeta zauważył:
A pachnie - Właśnie? Jak opiszę Woń, którą kwiat swobodnie dysze? Ile słów trzeba i łamańców? Jaki zawiły sprzęgnąć muszę Metafor i porównań łańcuch!
Otóż rozwiązanie nasunęło się samo. Sawicka pięknie zaśpiewała, Nahorny zagrał doskonale, publiczność nagrodziła owacjami na stojąco, a Zapasiewicz… No właśnie, Zapasiewicz tak to wszystko wyrecytował, że aż pachniało.
Tekst: Marcin Kluczykowski Fot. http://www.teatry.art.pl/!Recenzje/kwiatyp_zap/f_kwaityp_zap2_FOTO.htm
8-07-2009
/ sprawozdania z tego miesiąca
|