Lament na Placu Katedralnym 6-7 czerwca 2009 r, na Starym Rynku odbyły się kolejne Międzynarodowe Gorzowskie Spotkania Teatrów Ulicznych organizowane przez Teatr im. Juliusza Osterwy.
Na gorzowskim Rynku zaprezentowały się teatry z Ukrainy, Słowacji i Polski. Najmłodsi mieli okazję obejrzeć m.in. przedstawienie pt. "Sznurkowe skrzaty" Teatru Wielkie Koło z Będzina czy "Marzenia albo Karnawał" kijowskiego teatru ulicznego "Ket" z Ukrainy. Natomiast dla widzów dorosłych zaprezentował się gorzowski Teatr im. Juliusz Osterwy ze znanym już spektaklem pt. "Kasia z Heilbronnu" oraz Teatr Polonia, który wystąpił ze spektaklem pt. "Lament". I właśnie na tej ostatniej propozycji skupię się najbardziej, z tego względu, że stanowiła najjaśniejszy punkt tegorocznych Spotkań.
Trzy kobiety. Córka, matka, babcia. Trzy niezbyt długie, ale jak bardzo trafiające do widza monologi. Podest, obok ławeczka. Wszystkie bohaterki ubrane na szaro, bo i wyszły z szarego tłumu, na swój sposób są jego reprezentantkami. Na podeście najpierw córka. Wykrzykuje swoje znużenie marazmem matki, wyraża potrzebę posiadania nowych jeansów, narzeka na sposób, w jaki traktuje ją pewien mężczyzna. Ten, którym tak bardzo zachwycona jest babcia. Ale huta! Po córce na podest wchodzi matka. I to jest dopiero prawdziwy dramat. Z pracy ją wyrzucili, mąż ją zdradza, pieniędzy nie starcza, psycholog radzi zaopiekować się kotem, a sama kradnie upragnione futro ze sklepu. Jest jeszcze Prozac, który ułatwia codzienność, wszystko staje się jakby bardziej obojętne. Po niej babcia – żyjąca przeświadczeniem o nadchodzącej wygranej w Totolotka (bo znalazła system), za którą ma zamiar postawić pomnik mężowi i poratować żebrzącą pod sklepem dziewczynę. To jedna z tych starszych pań, które ciągle plotkują i żyją przeświadczeniem o nieskalaniu własnych pociech, w tym wypadku wnuczki. A rzeczywistość jest tak inna…
Krystyna Janda zaadaptowała tekst Krzysztofa Bizio, wierząc w aktorki, którym powierzyła trzy główne role. Bo właśnie na aktorstwie niemal wyłącznie opiera się ten tekst. Wszystkie trzy role grane są na zmianę przez różne aktorki, na gorzowskim Starym Rynku wystąpiły: Olga Sarzyńska (Ania – córka), Maria Seweryn (Justyna – matka), Bogusława Schubert (Zofia – babcia). Wszystkie role odegrane koncertowo, ale to Maria Seweryn przekonuje najbardziej. Dramatyzm, z jakim opowiada historię, wcale nie natrętny, zwyczajnie przejmuje. W jej grze jest prawda, jest uniwersalność i zrozumienie, totalne zrozumienie granej przez nią postaci.
Oczywiście sporo robi sama forma. Teatr, który wychodzi do ludzi, przekonuje, tym bardziej, gdy opowiada o ich własnym życiu. Tekst szczecińskiego dramaturga, choć dość oczywisty, jest napisany w taki sposób, że dzięki właściwej interpretacji gry aktorskiej można wyciągnąć z niego o wiele, wiele więcej. I tak też dzieje się dzięki aktorkom Polonii. Ogromne brawa, bo to przecież już kolejny tak udany spektakl tego Teatru. Wspaniale, że mieliśmy okazję zobaczyć go w naszym mieście.
Tekst: Marcin Kluczykowski Fot. www.mmwroclaw.pl/tags/lament
10-06-2009
/ sprawozdania z tego miesiąca
|