Szyk i elegancja w poezji oraz prozie Odziany w surdut, z laseczką w dłoni. Jeden z najbardziej rozpoznawalnych twórców młodego pokolenia, Jacek Dehnel, spotkał się z czytelnikami 18 marca 2009 r. w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej. Gorzowianie nie zawiedli – w Książnicy zjawiło się tyle osób, że w ostatniej chwili zamieniono salę na większą.
Jacek Dehnel urodził się w 1980 r. w Gdańsku. Jest poetą, prozaikiem, tłumaczem i malarzem. Ukończył Międzywydziałowe Indywidualne Studia Humanistyczne na Uniwersytecie Warszawskim. Zadebiutował bardzo wcześnie, bo już w 1999 r., zbiorem opowiadań pt. “Kolekcja”. Laureat wielu konkursów, w 2005 r. otrzymał Nagrodę Kościelskich, a dwa lata później Paszport Polityki za powieść “Lala”. W swojej prozie Dehnel konsekwentnie stosuje styl neoklasycystyczny, skłania się ku długim trybom retorycznym, opisowości oraz drobiazgowości. W Telewizji Publicznej prowadzi razem z Tymonem Tymańskim i Maciejem Chmielem program kulturalny “Łossskot”.
Spotkanie rozpoczął od czytania fragmentów “Balzakianów” - jego najnowszej książki, będącej zbiorem czterech opowiadań o Polsce, napisanych przez pryzmat twórczości Honoriusza Balzaka. Już na samym początku zaskoczył gorzowian niesamowitą umiejętnością recytacji, skupiając na tekście większą uwagę zebranych. Następnie powiedział parę słów o okoliczności powstania docenionej przez krytyków “Lali”, która miała być prywatnym pomnikiem dla babci autora. To także opowieść o rodzinie, chorobie i przemijaniu.
Nadszedł czas również na poezję. Jacek Dehnel opowiadał o tym, jak na początku swojej drogi twórczej nawiązał kontakt z Czesławem Miłoszem. Jeszcze przed wydaniem swoich tomików Dehnel wysłał do niego kilka wierszy, które bardzo mu się spodobały. Miłosz poprosił o więcej utworów, a także zgodził się na napisanie krótkiej opinii, którą umieszczono później na okładce “Żywotów równoległych” Dehnela. Podczas środowego spotkania poeta przeczytał po trzy utwory ze zbioru “Wiersze” oraz z tomiku “Brzytwa okamgnienia”.
Jacek Dehnel wspomniał również, że od zawsze chciał zostać malarzem, teraz jednak nie ma na to czasu, brakuje mu tej pasji. Nie spodziewał się też, że będzie mógł utrzymywać się z pisania. Trzeba odnaleźć w sobie wewnętrzny głos, który nie posługuje się słowami – podsumował tajemniczo.
Podczas spotkania zdradził również czytelnikom swoje plany dotyczące książek, które zamierza napisać. Będzie to “Fotoplastikon”, zawierający sto opowieści napisanych na podstawie starych fotografii, w których, jak powiedział autor, coś się nie zgadza. Następna będzie powieść (w formie monologu wewnętrznego) o matce Makrynie Mieczysławskiej, podającej się za zakonnicę oszustce - jednej z najbardziej zagadkowych postaci XIX w. Miłośnicy prozy Dehnela z pewnością nie mogą się doczekać obu książek.
Tekst: Alicja Maszkowska Fot. Marek Ryś http://giik.pl/fotorelacje/809/3
23-03-2009
/ sprawozdania z tego miesiąca
|