Bliżej czy dalej od siebie? Spektakl „Bliżej” zaprezentowany przez aktorów Teatru im. Juliusza Słowackiego z Krakowa zamknął XXV Gorzowskie Spotkania Teatralne, w niedzielę, 23 listopada 2008 r. Wystawienia sztuki Patricka Marbera podjął się Redbad Klijnstra, holenderski reżyser i aktor.
Powikłane losy czworga młodych ludzi – Alice, Dana, Anny i Larry’ego – nieustannie splatają się ze sobą. Pisarz Dan (Marcin Sianko) od jakiegoś czasu związany jest z Alice (Anna Cieślak). Kiedy jednak trafia do studia fotograficznego Anny (Dominika Bednarczyk), aby wykonać zdjęcie na okładkę swojej nowej książki, jest zauroczony nowo poznaną kobietą. Mimo wzajemnej fascynacji Anna związuje się z Larrym (Radosław Krzyżowski) – przypadkowo spotkanym mężczyzną. Zbieżność losu sprawia, że umówił ich właśnie Dan, który dla rozrywki podaje się za kobietę i rozmawia z mężczyznami na internetowym czacie. Związki stworzone przez czworga ludzi nie są jednak stałe…
Namiętność, zdrada, odrzucenie, tęsknota – mogłoby się wydawać, że wszystko to już było. Nic bardziej mylnego. Historia tylko z pozoru banalna, ujęta w niekonwencjonalny sposób, staje się intrygująca i pociągająca. W świecie przedstawionym przez Patricka Marbera nic nie jest czarne albo białe – nic nie jest jednoznaczne. Dlatego niebywale trudno osądzić, czy zdrada, jakiej dopuszczają się wszyscy bohaterowie, naprawdę zasługuje na potępienie. Zwłaszcza, że cztery główne postaci wydają się być zagubione, niepewne swego, ale i samotne. „Czekam na dzień, w którym mnie opuścisz” – pełne goryczy słowa, które Alice kieruje do Dana, stają się niemal przepowiednią, bo ten dzień rzeczywiście nadchodzi.
Na uwagę zasługuje nowatorskie rozwiązanie, jakie wykorzystuje reżyser do przedstawienia dwóch odrębnych, ale równocześnie toczących się wątków. Widz może obserwować, jak w czasie wernisażu Alice i Larry rozmawiają ze sobą na parterze, a Dan i Anna na piętrze. Czasem pytania jednych rozmawiających nakładają się z odpowiedziami drugich, nadając całej wypowiedzi zupełnie nowy sens. To samo rozwiązanie można zaobserwować także w momencie rozstania obu par.
Siła spektaklu tkwi przede wszystkim w wyrazistych kreacjach bohaterów, których zachowanie niejednokrotnie zaskakuje widzów. Zagadką jest to, czym kierują się bohaterowie w swoich wyborach, dlaczego zachowują się akurat w taki sposób. Ponadto czas upływający pomiędzy poszczególnymi scenami to nie kwestia godzin czy dni, ale miesięcy i lat. To właśnie tempo wydarzeń sprawia, że przez dwugodzinny spektakl zainteresowanie widza nie maleje ani trochę.
Tekst: Alicja Maszkowska Fot: www.slowacki.krakow.pl
26-11-2008
/ sprawozdania z tego miesiąca
|