Dojrzałe „Jabłko” W ramach XXV Gorzowskich Spotkań Teatralnych, aktorzy warszawskiego Teatru Komedia zaprezentowali w Teatrze im. Juliusza Osterwy, we wtorek, 18 listopada 2008 r., sztukę autorstwa kanadyjskiego dramaturga - Verna Thiessena, pt. „Jabłko”, w reżyserii Tomasza Dutkiewicza.
Andy (Tomasz Dutkiewicz) oraz Evelyn (Małgorzata Foremniak) to współczesne, przeciętne małżeństwo z kilkunastoletnim stażem, znudzone sobą i bezpamiętnie zatracone w wirze zawodowych spraw, dopóki Andy nie zostaje pozbawiony pracy. Związek w stanie emocjonalnej agonii zostaje wystawiony na wiele prób: w życiu pary, w niedwuznacznej roli, pojawia się bowiem młoda studentka medycyny – onkologii, Samantha (Joanna Koroniewska), a Evelyn z dnia na dzień dowiaduje się, że choruje na raka piersi. Czy zagubiona we współczesnym świecie miłość ma szansę zdążyć przed fizyczną i duchową śmiercią i spotkać ponownie dwoje ludzi, z pozoru sobie bliskich, a w rzeczywistości tak zupełnie obcych?
Poruszający spektakl Teatru Komedia w nieskomplikowany sposób opowiada o zwykłym ludzkim życiu, które łączy w sobie zarówno pożądanie i płomienny romans, jak i oziębłe przyzwyczajenie z miłości, aktywność zawodową i dogorywające relacje międzyludzkie. Sztuka jest sugestywna, bo w gruncie rzeczy opowiada o nas samych, i choć fabuła zdaje się przypominać serialowe, ckliwe perypetie postaci zza szklanego ekranu, w „Jabłku” można odnaleźć prawdziwe, gwałtowne emocje, zmiany nastrojów i uczuć, dynamizm charakteru bohaterów, a wszystko to dzięki interesującej grze aktorskiej trio Foremniak, Koroniewska i Dutkiewicz.
Pomimo tego, że na scenie znajduje się tylko stylowa ławka, pełniąca funkcję raz domowej sofy, a czasem parkowej ławeczki, zaś rolę tła pełni biała płachta jako ekran dla projektora, widzowie z zapartym tchem obserwują losy bohaterów dramatu Thiessena. W nieco patetycznej, impresjonistycznej sztuce, której zadaniem było zatrzymanie nieuchwytnej chwili i wrażenia, nie zabrakło elementów komicznych oraz nieocenzurowanych, dla części publiczności szokujących w swej formie, wątków erotycznych.
Linearna akcja unaocznia przede wszystkim kruchość ludzkiego życia i to, w jak dużym stopniu kierują nami impulsy – czasem zamierzone, a czasem zupełnie zaskakujące. Sukces spektaklu, nagrodzonego przez gorzowską publiczność kilkuminutowymi brawami, tkwi przede wszystkim w prostocie historii i sztuce kontrastu: minimalistyczna scenografia została zderzona z rozbudowaną poetyckością i emocjonalizmem bohaterów, tradycjonalna teatralna konwencja połączona została z nowoczesną technologią, a dotychczasowe pojęcie życia i miłości musiało się zmierzyć ze śmiercią.
Tekst: Tomasz Setta Fot. www.polibuda.info
24-11-2008
/ sprawozdania z tego miesiąca
|