Prezentacja diapozytywów wielkoformatowych, wystawa rysunków 
i malarstwa Witolda Liszkowskiego. Pierwsza wystawa w Galerii Sztuki Najnowszej pod przewodnictwem Romualda Kutery przyciągnęła tłumy. Mocne wejście, nowa jakość.

Romuald Kutera został nowym kuratorem Galerii, którą wcześniej przez pięć lat prowadził Zbigniew Sejwa. Wraz z odejściem Sejwy z Miejskiego Ośrodka Sztuki odeszła też nazwa Galeria Nowych Mediów. Nowy kurator od stycznia 2008 roku sprawuje pieczę nad wystawami sztuki najnowszej w Gorzowie.

Powstała Galeria Sztuki Najnowszej. Mimo wszystko, będzie to także kontynuacja idei galerii, jaką stworzył w latach 70-tych we Wrocławiu Romuald Kutera. Nowy kurator będzie stawiał na sztukę dobrą jakościowo, także młodą, czy zupełnie jeszcze nieznaną. W Galerii będą prezentowane postawy artystyczne, które w znaczący sposób wzbogacają o nowe wartości sztukę i tworzą dla niej nową perspektywę. Będą wystawy artystów ze środowiska wrocławskiego, a w dalszych latach warszawskiego, poznańskiego 
i krakowskiego.

Jak bardzo ważne jest pierwsze wrażenie, chyba każdego nie trzeba przekonywać. Nie lada zadanie miał Romuald Kutera. Jednak, kto przybył punktualnie na otwarcie wystawy 5 stycznia 2008 r., nie mógł się rozczarować. To było mocne wejście na dobry początek. Prezentacja diapozytywów wielkoformatowych przed budynkiem MOS zrobiła wrażenie. Niebywały efekt zrobiła także frekwencja ludzi, którzy ledwo pomieścili się w budynku.

Na otwarciu wystawy Witolda Liszkowskiego  "Struktury osobiste" wystąpiła solistka Opery we Florencji - Dominika Zamara. Performance muzyczny w jej wykonaniu, oparty 
o improwizację i spontaniczną grę sopranowym głosem, zachwycił przybyłych. Można powiedzieć, że to było nie lada wydarzenie. Praktycznie w Gorzowie nie ma możliwości usłyszenia opery na wysokim poziomie, dlatego cieszy takie przedsięwzięcie.

Współorganizatorem wystawy jest Dolnośląski Festiwal Artystyczny przy OKiS we Wrocławiu. "Struktury osobiste" można oglądać do 10 lutego 2008 roku.


                                                                                (tekst: Robert Sławiński)