"Kreatury" o ludzkich kreaturach W ramach 15-lecia działalności Teatru "Kreatury", działającego przy Grodzkim Domu Kultury w Gorzowie, 17 listopada 2006 r. ponownie mieliśmy okazję zobaczyć spektakl "Miejski Kraul", oparty o opowiadania Sławomira Shuty.
Fenomenalny, aktualny problematycznie, zaskakujący - to kilka określeń pasujących do off-teatralnej perełki, wyreżyserowanej przez Przemka Wiśniewskiego. "Miejski Kraul" epatuje szaleństwem polskiej rodziny, nasączonej goryczą, próżnością i problemami emocjonalnymi.
Na scenie widzimy małżeństwo, traktujące życie jako zbyt drogie. Planują dziecko. Jednak rodzicielskie pobudki zostały zepchnięte na bok przez chęć wyładowania swoich frustracji i napięć dnia codziennego na własnym dziecku. Rzekome dbanie o dobro pociechy, jej bezpieczeństwo czy wygląd, to tylko przykrywka zbudowana z krzyku i rzędu kar dla despotycznej przyjemności rodziców.
Kolejnym elementem "Miejskiego Kraula" są przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia. Wigilijnej atmosferze towarzyszą kłótnie i złość. W pewnym momencie widz zastanawia się, dlaczego bohaterowie nie rozstali się, skoro nie mogą porozumieć się ze sobą nawzajem. Sprawa poniekąd wyjaśnia się, gdy do mieszkania przychodzi ksiądz. Wówczas małżeństwo łączy się w strachu przed sromotą. Typowo kościelna modulacja głosem, wykorzystana w dialogu między księdzem a małżeństwem, rozśmiesza do łez!
Modlitewna puenta spektaklu to istny majstersztyk. Ciemność, widzowie słyszą podziękowania Bogu, m.in. za zdrowie, miłość, pracę, kończące się pytaniem: dlaczego uczyniłeś mnie Polakiem?
Przemyślenia podczas "Miejskiego Kraula" - jak najbardziej, głośne brawa także. Profesjonalne aktorstwo, doskonale stworzone postacie. Groteskowy charakter widowiska wymagał od aktorów sporej elastyczności, szybkiego przeskakiwania po emocjach granej postaci. Efekt wyśmienity.
Obsada: Agnieszka Kondysz, Katarzyna Pielużek, Przemek Wiśniewski i Leszek Zdrojewski
(tekst: Marcin Słowiński)
20-11-2006
/ sprawozdania z tego miesiąca
|