„Martwa natura” W galerii gorzowskiego Klubu Kultury „Jedynka” Grodzkiego Domu Kultury zagościła Urszula Kołodziejczak. Przedstawiła prace z cyklu „Martwa natura”. Wernisaż odbył się w środę, 26 kwietnia. Jest to już druga wystawa, którą zaprezentowano w tym miesiącu w Klubie „Jedynka”.
Urszula Kołodziejczak pochodzi z Jawora, niewielkiego miasta położonego pomiędzy Legnicą, Złotoryją, Strzegomiem, a Bolkowem. Za względów zdrowotnych musiała opuścić górskie tereny i „osiadła na nizinach”. Od zawsze interesowała się malarstwem. Jest absolwentką poznańskiej Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych. Oprócz tworzenia własnych obrazów, stara się zarazić pasją malowania także innych. Była nauczycielką plastyki w szkole, prowadzi pracownie malarstwa i rysunku w licznych domach kultury.
Tworzenie sztuki jest dla Urszuli Kołodziejczak wyzwaniem. Jak każdy artysta, poprzez swoje dzieła stara się przekazać własne uczucia i emocje. Z tego też powodu każdy obraz jest niepowtarzalny, niemożliwe jest przecież dokładne odtworzenie tych stanów emocjonalnych, które towarzyszyły twórcy podczas malowania. Jak sama mówi, jej obrazy są radosne. Ciepłe i jasne barwy przekazują szczęście, które płynie z malowania. Tworzenie jest dla mnie źródłem satysfakcji. Każdy obraz odzwierciedla moją duszę. W ten sposób martwa natura nie jest do końca „martwa”. Dzięki artyście i jego życiu, obrazy zaczynają istnieć, stają się bliższe odbiorcy, który poprzez symbole może dowiedzieć się czegoś więcej na temat twórcy dzieła.
Zaprezentowane obrazy można podzielić na kilka części. Pierwsza z nich to martwa natura „z podróży”, przedstawiająca przedmioty związane z dalekimi wyprawami i powrotem do domu. Jest to także metaforyczna podróż w głąb własnej duszy. Druga część to obrazy związane z czasem. Na każdym z nich zamieszczony jest zegar, symbol przemijania. Tak samo jak mija czas, mija nasze życie. Obrazy z trzeciej części wystawy to martwa natura „ludowa”, a w każdej pracy znajduje taki się element.
Urszula Kołodziejczak namalowała już wiele obrazów. Według artystki, nie ma większej radości od aktu tworzenia. Ma w planach stworzenie „Wędrującej Pracowni”. Część roku spędzałaby w Gorzowie, część w Kołobrzegu, a pozostały czas w Karpaczu. Chce zajmować się prowadzeniem zajęć plastycznych dla osób tam wypoczywających. W ten sposób realizowałaby swoją drugą pasję, jaką jest przekazywanie innym tajników sztuki.
Obrazy Urszuli Kołodziejczak były prezentowane już wielu lubuskich galeriach. Kolejny wernisaż odbędzie się w połowie maja w Klubie Nauczyciela. Obrazy przedstawiają zapomniane stacyjki kolejowe.
(tekst: Monika Kazura)
27-04-2006
/ sprawozdania z tego miesiąca
|