Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Zrozumiałem.
Gorzów Wielkopolski

Lubuskie warte zachodu
 
 
 
 
Logowanie
 
 
 

nie jesteś zarejestrowany?
wpisz proponowany login i hasło, a przejdziesz do dalszej części formularza..
Relacje

List
Miła Julio!

Jest sobotnie, wczesne popołudnie. Właśnie wróciłem z rowerowej przejażdżki do moich lasów za Łośnem. Kilometrów niewiele - trzydzieści. Ale też i dzisiejsza pogoda nie sprzyjała dłuższej ekskursji - zimno, chłodny wiatr. Teraz laptop i piszę do Ciebie. W słuchawkach Chuck Mangione "Children of Sanchez". A wczoraj w Filharmonii Gorzowskiej Jose Torres z zespołem, za nimi nasza orkiestra pod Moniką Wolińską. Sala wypełniona po brzegi. Więc jest tak, jak Ci pisałem niedawno - jest tutaj (w F.G.) taki program, że "dla każdego coś dobrego". I zapewne niezadługo na trudniejszym repertuarze także wszystkie krzesełka będą zajęte. Wiem to i wierzę w to.

A jak było? Repertuar kubańsko-latynoski. Znane, wielkie przeboje w aranżacji syna Jose, Filipa. Znakomita prezentacja np. Besame mucho, którą wykonała orkiestra. Przy fortepianie autor symfonicznej transkrypcji kompozycji meksykańskiego twórcy tego przeboju Consuelo Velazqueza, Filip Torres. Nie zabrakło utworów, które znam z wykonań Buena Vista Social Club - Dos Gardenias i mój ulubiony Chan Chan. Więc dobry to był czas! Dla wielu! Owszem, może spodziewaliśmy się bardziej "dokładnego" wykonania standardów - cóż - to zwodził konserwatyzm naszej muzycznej pamięci co to przechowuje oryginały od których aranżer, Filip Torres, nieco odszedł czy to w melodyce czy rytmie. A może niezwyczajni jesteśmy słuchać kubańskich rytmów ze smyczkami w tle? Rozbawienie się publiczności uważam za dostateczny asumpt do tego, by takie koncerty bywały w repertuarze F.G.

Pytałaś, jak mi idzie pisanie nowego cyklu tekstów poetyckich. Cóż? Piszą się bez pośpiechu. Gotowe poprawiam po wielokroć. Kilka pokazywałem Agnieszce M. Mówi, że są niezłe. Poślę Ci napisane, zobaczysz sama. Ale to za dni kilka. Wiesz jak waham się, jak zmieniam wersy…
W przyszły piątek w F.G. koncert dla mnie! Bo zobacz co na afiszu: Henryk Czyż Canzona di barocco, Ludwiga van Beethovena dwa utwory - Koncert fortepianowy nr 5 Es-dur op. 73 i VII Symfonia A-dur op. 92.

Ludwig van Beethoven w tych kompozycjach był już prezentowany w Filharmonii Gorzowskiej. "Siódmą" dyrygował Pan Piotr Borkowski, a esdurowy koncert grał niemiecki pianista Heinrich Alpers. Tym razem za pulpitem stanie Pani Monika Wolińska, na filharmonicznym Steinwayu zagra Włoch Fabio Bidini. No właśnie! Orkiestrę gorzowską powiększą filharmonicy z Nordwestdeutsche Philharmonie z Herfordu.
Pośród osób zajmujących się leczeniem muzyką istnieje przekonanie, że pierwsze trzy minuty drugiej części VII Symfonii (Allegretto) mają moc uzdrawiania, a także - podczas słuchania tego fragmentu ułatwione jest wprowadzenie się w stan medytacji (właśnie słucham - Allegretto o charakterze Larghetta - fakt!).

Canzonę di barocco Henryk Czyż napisał w 1983 roku. Już sam tytuł mówi, że stylistyka utworu nawiązuje do gatunku typowego dla muzyki dawnej, barokowej. Sam Kompozytor tak napisał o Canzonie: "Canzona di barocco jest pastiszem, dla którego punktem wyjścia jest styl barokowy - skupiony, dostojny. Wykorzystuję w niej oczywiście technikę kompozytorską baroku, charakteryzującą się przede wszystkim linearyzmem konstrukcji. W kulminacji dochodzi do przełamania stylu, a w ostatnich taktach pojawia się w partii skrzypiec sekunda mała, która jest jakby podpisem kompozytora XX wieku. Staram się tutaj kroczyć śladami dawnych mistrzów, co nie jest wbrew pozorom ani takie łatwe, ani ogólnie dostępne". Jestem ciekaw jak zinterpretuje to dzieło Pani Monika i Orkiestra!

A Beethoven? V Koncert fortepianowy Es - dur op. 73 to ostatni utwór na fortepian i orkiestrę, jaki Kompozytor napisał. To były lata 1809-1811. Pierwsze wykonanie odbyło się w słynnej Sali Gewandhaus w Lipsku - dokładnie 28 listopada 1811 roku a Koncert zagrał Niemiec Fridrich Schneider. W Wiedniu, za rok zagrał go Carl Czerny. I zdziwisz się - w Lipsku Koncert wzbudził entuzjazm i aplauz, w Wiedniu przyjęto go chłodnie! Cóż? Bywa!
A "Siódma"? Richard Wagner powiedział o niej - to "apoteoza tańca". A sam Ludwig powiedział: "Muzyka jest winem, które inspiruje nas do tworzenia, ja jestem Bachusem, który daje to wspaniałe wino, aby uczynić ludzi duchowo pijanymi". No więc w przyszły piątek będziemy się tutaj upijać - owszem duchowo!

Za szybami okien mojego pokoju już szaro. Prawie szesnasta godzina tej soboty. Na siedemnastą wybiorę się do BWA na otwarcie wystawy prac Franciszka Starowieyskiego. Nigdy nie widziałem "na żywo" żadnego z obrazów tego artysty. Więc tym bardziej jestem ciekaw!

Pozdrowienie i dobre myśli posyłam!
Marek, w sobotę 24 stycznia 2015 roku


24-01-2015
/ sprawozdania z tego miesiąca
 
Komentarze


brak komentarzy

zaloguj się aby móc komentować ten artykuł..

Kalendarz imprez
Sfinansowano w ramach Kontraktu dla województwa lubuskiego na rok 2004

Copyright © 2004-2024. Designed by studioPLANET.pl. Hosting magar.pl