Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Zrozumiałem.
Gorzów Wielkopolski

Lubuskie warte zachodu
 
 
 
 
Logowanie
 
 
 

nie jesteś zarejestrowany?
wpisz proponowany login i hasło, a przejdziesz do dalszej części formularza..
Relacje

Kino Konesera z filmem "Bogowie"
Pokaz specjalny filmu "Bogowie" w reż. Łukasza Palkowskiego oraz spotkanie z aktorem Szymonem Piotrem Warszawskim
Kino Helios, Gorzów - 4 listopada 2014


Zebraną na seansie z cyklu Kino Konesera publiczność powitała p. Monika Kowalska, dyrektor kina w towarzystwie aktora Szymona Piotra Warszawskiego, gorzowianina z urodzenia, odtwórcę postaci Andrzeja Bochenka. Pan Szymon miał trzy miesiące jak wyjechali z Gorzowa na... zawsze.

"Bogowie", reżyseria Łukasz Palkowski, scenariusz Krzysztof Rak.
Film podejmuje sprawy bardzo ważne, bez patosu, ale i z humorem. I choć osadzony jest w czasach PRL-u, to nie za bardzo tym epatuje. Zbigniewa Religę, najsłynniejszego polskiego kardiochirurga zna chyba każdy. Dobrze, że reżyser nie opowiada życiorysu bohatera, a skupia się na najważniejszych momentach w jego życiu. Budowie szpitala w Zabrzu i początkach jego działalności, związanej z przeszczepami. W owym czasie "Bogowie" zasiadali w innych miejscach, na pewno nie byli nimi lekarze. Na wszelkie nowości i na dodatek zaczerpnięte z Zachodu, reagowali bardzo podejrzliwie i nieprzychylnie.

Film ukazuje nam, jaką walkę stoczył Religa o swoje racje. Musiał także walczyć z niechęcią do nowości i strach do ich wprowadzania wśród lekarzy. Nie wierzyli w powodzenie takich operacji. Powszechna była też wtedy opinia o "doświadczeniach przeprowadzanych na ludziach". Jakoby Religa to robił. Ale zawsze przecież musi być ten pierwszy krok. Zbigniew Religa nie bał się go postawić. W filmie widzimy lekarza walczącego o wszystko, także z opinią. Obarczonego różnego rodzaju przywarami. "Klnie jak szewc", upija się i nieustannie pali. I zachowuje się tak jakby miał ADHD. Ale w każdym pacjencie widzi człowieka, któremu bardzo stara się pomóc. Na pewno widz razem z nim przeżywa wszystkie upadki i niepowodzenia, "trzyma kciuki".

Film zdobył w tym roku "Złote Lwy" na Festiwalu w Gdyni. I na pewno bardzo duży wpływ na to miała obsada filmu. Tomasz Kot, odtwórca Religi uznany został najlepszym aktorem 2014. Ale nie gorszy jest tzw. "drugi plan". Jan Englert, Sonia Bohosiewicz, Marian Opania, Kinga Preis, Marian Kotys. Bardzo wiarygodne trio stworzyli: Tomasz Kot, Szymon Piotr Warszawski (odtwórca kardiochirurga Andrzeja Bochenka) i Piotr Głowacki (odtwórca  Mariana Zembali). Obaj "prawdziwi" lekarze też pojawiają się w filmie na chwilę. Nie jest to film "na obcasach", miejscami publiczność wybucha śmiechem i nie jest to humor wymuszony. Ten film i wzrusza i bawi.
W filmie prawie nie zauważa się muzyki (Bartosz Chajdecki), a ona jest cały czas. Jest to ten rodzaj muzyki, jaką lubił Religa.

Po seansie odbyło się spotkanie z p. Szymonem Piotrem Warszawskim, odtwórcą postaci kardiochirurga Andrzeja Bochenka z Zabrza. Jak powiedział aktor, ponad tydzień spędził w domu kardiochirurga, aby grana przez niego postać nabrała cech wiarygodnych. Konsultował zachowania i sytuacje, czasem prze telefon. Opowiadał o różnych historiach zaistniałych podczas powstawania filmu i odpowiadał na pytania z widowni. Na jedno z nich odpowiedział pytaniem (prawie) tak: Czy człowiek wrażliwy zawsze umie sobie poradzić ze stressem? Zbigniew Religa po niepowodzeniach "uciekał" w alkohol, ale czy go nadużywał? A ja dodam, że takie ciągłe zmagania muszą gdzieś znaleźć ujście. Sądzę, że każdy operator w jakiś sposób odreagowuje zejście pacjenta. A Religa walczył ze wszystkim na dodatek (o pieniądze, o dawców, z ogólną niemocą...). Wszystko ma swoją cenę... 

Ktoś zarzucił, że film się niezbyt dobrze kończy, brak w nim innych osiągnięć lekarza. A według p. Szymona, film powinien pozostawiać niedosyt... Według innego widza, film jest wręcz znakomity i takie zakończenie jest jedyne i bardzo dobrze, że tak się właśnie kończy. Jest to odpowiedni moment. Zdaniem p. Szymona, ten film to w pewnym sensie zasianie ziarna... Na dodatek z tak skonstruowaną fabułą jest on aktualny i uniwersalny. Jest tu też pokazana szansa, jaką Z. Religa dawał młodym lekarzom. Bo powszechnie taki młody lekarz musiał dość długo "terminować". Pan Szymon, aby wczuć się w rolę brał udział w 45 operacjach, uczestniczył też przy pobraniu serca u dawcy po wypadku. Pełnił dyżury w szpitalu, "operował". "Nabyłem potrzebną wiedzę kardiochirurgiczną" - powiedział. Umiał prawidłowo wszyć serce. Był świadkiem trzech zgonów. O jego towarzystwo przy operacji poprosiła ciocia... Uczestniczył w premierze filmu w Zabrzu, gdzie obecnych było ponad 1700 osób, w tym ponad połowa to osoby po przeszczepie.  

Teraz coraz częściej i więcej mówi się o tym, że ruszyły z miejsca prace nad projektem (rozpoczętym przez Zbigniewa Religę) pierwszego sztucznego serca na świecie.
Na zakończenie spotkania p. Szymon powiedział, że udział w tym filmie był uszlachetniający. To dobrze, że powstają filmy, w których pozwala się aktorom grać. A premiera w Gdyni to było przeżycie magiczne...

Można było też obejrzeć statuetkę "Złotych Lwów", nawet się z nią sfotografować...

Ewa Rutkowska
Fot. Daniel Adamski

4-11-2014



/ sprawozdania z tego miesiąca
 
Komentarze


brak komentarzy

zaloguj się aby móc komentować ten artykuł..

Kalendarz imprez
Sfinansowano w ramach Kontraktu dla województwa lubuskiego na rok 2004

Copyright © 2004-2024. Designed by studioPLANET.pl. Hosting magar.pl