Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Zrozumiałem.
Gorzów Wielkopolski

Lubuskie warte zachodu
 
 
 
 
Logowanie
 
 
 

nie jesteś zarejestrowany?
wpisz proponowany login i hasło, a przejdziesz do dalszej części formularza..
Relacje

Park(ing) Day w Gorzowie
Międzynarodowy Park(ing) Day
"Zielona Oaza"
Gorzów, ul. Sikorskiego, 22 września 2014


Dzień ten obchodzony jest po raz pierwszy w Gorzowie. 22 września, to także Międzynarodowy Dzień bez Samochodu, ale tak jakoś niezauważalnie...
Impreza ta ma swój początek w 2005 roku w San Francisco i ma na celu przekształcenie parkingów w tymczasowe parki publiczne w przestrzeni miejskiej. Chodzi o to, aby zwrócić uwagę na taką potrzebę, aby sprowokować dyskusję dotyczącą poprawy środowiska miejskiego, aby było bardziej przyjaźnie dla człowieka.
Oprócz tego poważnego przesłania, było trochę zabawy. Gorzowski Park(ing) Day trwał niecałe dwie godziny (od 14.00 do 16.00). I był usytuowany na parkingu przy ul. Sikorskiego (naprzeciw cukierni Śnieżka). A że był to też dzień bez samochodu, więc było nieco wolnego miejsca (?). Rozłożono więc "dywan", ustawiono kilka stolików i różnych siedzisk (był nawet leżak) i można było posiedzieć wśród ustawionych kwiatów i drzewek w doniczkach i pogadać o... wszystkim, nawet wypić (gratis) kawę i herbatę.

Szkoda, że niewiele jest nowych zielonych miejsc (w mieście) na "pogaduchy" i niewiele się ostatnio zmienia w miejskiej przestrzeni. Powstaje coraz więcej miejsc parkingowych i zabierają one te niewielkie enklawy. Często też zieleń jest zwyczajnie rozjeżdżana, bo gdzieś samochód trzeba postawić (?)..., nie zwraca się uwagi na dewastację...
Podczas happeningu, przechodzący ludzie zatrzymywali się czasem z niemym pytaniem w oczach, czasem częstowali się jabłkami i ciastkami. Ale tym happeningiem bardzo zainteresowali się panowie policjanci (dość życzliwie). Nie wolno, bo... "zajmujecie pas drogowy". Choć organizatorki, miały wykupiony bilet parkingowy... I Alina cały czas negocjowała...
Ewa i Kamila częstowały kawą i herbatą (była nawet kuchenka gazowa), ktoś przyniósł sernik (po wiedeńsku). Pycha! Basia coś szkicowała i przyniosła z sobą trzy wcześniej namalowane obrazki. Elka i Gośka (z żabą) dziergały na szydełku piękne słoneczniki.

Jabłka "przystrojone" przesłanymi przez poetów z Gorzowa i Polski krótkimi wersami, przyniosła Beata Patrycja z Markiem… Przytoczę tu kilka z nich, np. taki, napisany przez  Joannę D. Bieleń: "Za mgłą/ Wieczory już chłodniejsze/ kurczy się dzień/ Skóra unika oddawania ciepła/ W odkrytych ramionach/ spoczęły dreszcze/ Objęłam się/ przed chłodem/ dzieli mnie wełna". A Ewa Kolasińska przesłała taki: "Sowa na gałęzi gwiazd/ trzepie kołdrę/ haftowaną z pcheł/ leśny cień/ impresją wschodu słońca/ zniewolił mgły/ herbaty zielony sen/ na progu domu/ zostawi list". Joanna Ziembińska-Kurek: "Twoje podróże/ odpływają/ do nowych portów/ niebo zamyka się/ za nimi/ zduszone horyzontem". A Maria Borcz: "Nasze dzieci kwitną/ jak storczyki/ chociaż/ korzeniami penetrują/ powietrze". A Z. Marek Piechocki przesłał taki: "Ale zdarza się/ że idziesz stukając obcasami/ o płyty chodnika/ w ciemnych okularach/ odgrodzona od przechodniów/ na których twarzach/ odium klęsk/ Jesteś ponad". I jeszcze Krysia Caban: "kubeł zimnej wody/ pomaga oprzytomnieć/ ale nie leczy/ z urojonej nadziei".

Po długiej rozmowie z policjantami, Alina ogłosiła koniec happeningu i wszyscy zaczęli pomagać w "zwijaniu" go. Stoliki, krzesła i kwiatki (do samochodu z napisem Ludzie dla miasta) nosili Krzysztof i Tomek. Pomagały też Marta i Ewa i inni...

Ewa Rutkowska
Fot. Daniel Adamski

22-09-2014



/ sprawozdania z tego miesiąca
 
Komentarze


brak komentarzy

zaloguj się aby móc komentować ten artykuł..

Kalendarz imprez
Sfinansowano w ramach Kontraktu dla województwa lubuskiego na rok 2004

Copyright © 2004-2024. Designed by studioPLANET.pl. Hosting magar.pl