Logowanie
|
 |
Relacje |
 |
Moto Racing Show Moto Racing Show Gorzów, Bulwar Zachodni - 29 sierpnia 2014 Organizator: Ośrodek Sportu i Rekreacji
Program: godz. 17.00 - Pokazy statyczne oraz symulatory godz. 17.30 - Pokazy na Warcie godz. 18.30 - Koncert zespołu The Last Ride godz. 20.00 - Parada wszystkich pojazdów na Moście Staromiejskim godz. 20.20 - Pokazy dynamiczne na Moście Staromiejskim, w tym wyścig gokartowy o Puchar Miasta Gorzowa godz. 22.00 - Pokaz sztucznych ogni godz. 22.20 - Koncert zespołu Future Folk
Może i tak bywało corocznie, ale ja tam byłam po raz pierwszy i ze zdumieniem oglądałam ten rząd samochodów, motorów, quadów, gokartów i innych pojazdów. Można było dostać zawrotu głowy. Był tu np. samochód - monstrum (nazwa moja) na czterech kołach Monster-energy, albo rządek samochodów zamaskowanych siatką, jakby prosto z jakiejś akcji, bo jeszcze bardzo ubłoconych... i motory na trzech kołach. Był też (oblegany) czołg. Albo cudeńka, w tym DKW 7, rok prod. 1937 i Bentley, rok prod. 1958 (właściciel to podobno gorzowianin). Tu przeczytałam informację, że w latach 1955-59 takich samochodów wyprodukowano tylko 3072 sztuki. Dalej piękny biały Nissan. Ale były i piękne stare Mercedesy np. z białymi siedziskami, Syrenki (nie do poznania), duże i miałe Fiaty (jak spod igły). Było też kilka stoisk serwisowych, np. Kawasaki-Kłodawa (Moto-clinika. Dealer i serwis). Można było symulować dachowanie, albo jazdę na jednym kole... Wystawa tych wszystkich pojazdów była nieustannie oblegana. Ale były też "zwariowane" popisy na wodzie. Wszelkich nieprawdopodobnych "cudów" dokonywało 6 pojazdów wodnych mniejszych i jeden nieco większy...
Ale była też ustawiona scena, na której montował się gość imprezy, a wcześniej 12 pań, pod przywództwem p. Anny Patykiewicz i p. Haliny Kunickiej pokazały nam (chyba) trzy układy Zumby. Potem odbył się pokaz ratownictwa drogowego. I o godz. 18.30 rozpoczął swój koncert zespół The Last Ride. Jest to polski zespół rockowy. Założony w 2008 roku przez gitarzystę Tomasza Bińka i wokalistkę Agnieszkę Sobocińską. Zespół sięga do nieprzemijających tradycji muzyki rockowej, czerpiąc inspiracje od najlepszych. Zagrali kilkanaście utworów z najnowszej płyty pt. "Ten jeden moment". No i o 20.00 rozpoczęło się to, na co przyszedł "cały Gorzów". Najpierw parada wszystkich pojazdów, biorących udział w tym Show. Nad mostem, podczas przemarszu i pokazu latało "tajemnicze ufo"... Pokaz dynamiczny rozpoczęli panowie Jerzy Tecław (z Gorzowa) i Szymon Jaśkiewicz vel Sajmon (z Poznania) z udziałem dwóch odważnych dziewczyn, Jagody i Eweliny.
Drugi pokaz, to dwaj Łukasze (Rodłowski i Wałecki) na quadach. I kolejno: "rajdówki" (jak powiedział prowadzący Show). Tu popisywały się niezniszczalne: Polonez Caro i Ford Escort. Czwarty punkt pokazu, to wyścig na gokartach o Puchar Miasta Gorzowa. Udział brało 8 zawodników (2 x po 4). W finale znalazło się po 2 zwycięzców z każdego biegu. Zwyciężył Piotr Kubiak (Puchar został wręczony na scenie przed kolejnym koncertem przez dyr. OSiR-u, w im. Prezydenta Miasta). I kolejny pokaz, to jazda ekstremalna na motocyklach. Wśród tych śmiałków byli: Piotr Piotrowski i Paweł Karbownik. Wykonali oni stunt na motocyklach sportowych. W pewnym momencie zatrąbił (na wiwat chyba) pociąg przejeżdżający nad tym widowiskiem. I tuż przed końcem kolejny drift samochodowy i ponownie panowie J. Tecław i Sz. Jaśkiewicz. Pokaz zakończył mistrz Europy w drifcie Adam Kerenyi z Węgier. Wielkie brawa wszystkim pomocnikom tego Show na moście. Potem rozbłysła feeria sztucznych ogni i Show zmierzało ku końcowi.
Na zakończenie zaprezentował się zespół Future Folk. Zespół to 3 osoby, Stanisław Karpiel-Bułecka, vocal. Pochodzi z muzycznego Rodu z Zakopanego. Od 1997 roku zajmuje się freestylem (odmiana narciarstwa). Jego drugą pasją jest śpiewanie. Matt Kowalsky - elektronika. DJ, producent muzyczny, kompozytor. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej AM w Katowicach. Ma w swoim dorobku szereg autorskich albumów. Szymon Chyc-Magdzin - skrzypce i vocal. Zakopiańczyk. Gra od dziecka. Kocha swoją rodzimą podhalańską muzykę, ale inspiracje czerpie z muzyki folkowej całych Karpat. I rozpoczęło się kolejne bardzo głośne granie, jak ja to nazywam "na diabelskich wynalazkach". Wokalista od czasu do czasu przywoływał słynne kiedyś "pomożecie?" i śpiewał m.in. o bacowaniu, o miłości, o radości, o życiu... Gdy odeszłam dalej (idąc do domu), teksty były bardziej czytelne. Słyszałam je jeszcze w domu... Ale całość był to prawdziwy Show.
Na koniec mam taką refleksję. Przerażające jest to, że każda impreza jest suto podlewana napojami wyskokowymi... Nie umiemy inaczej się bawić? I to śmietnisko. Dlaczego wszystko rzucamy obok siebie, pod nogi? Przecież nazajutrz byłoby chyba milej pójść na spacer czystą ulicą...
Ewa Rutkowska Fot. Daniel Adamski
29-08-2014
/ sprawozdania z tego miesiąca
|
|
Komentarze
brak komentarzy
zaloguj się aby móc komentować ten artykuł..
|
|
 |
Kalendarz imprez
|