Logowanie
|
|
Relacje |
|
I Gorzowskie Ognisko "Przypomnimy sobie dawne czasy!" - I otwarte Gorzowskie Ognisko Miejsce: park przy Grodzkim Domu Kultury, ul. Wał Okrężny 36-37 22 sierpnia 2014 Organizator: Fundacja "Ad Rem"
Kilka dni temu dostałam e-mailem zaproszenie do udziału w tym spotkaniu. Miało nas tam być dość dużo byłych i obecnych pracowników kultury. W informacji tak napisano: "Fundacja Ad Rem - organizator I Gorzowskiego Ogniska. Na tym spotkaniu Fundacja ma na celu poszukanie pomysłów na wspólne przedsięwzięcia w obszarze kultury, sportu, spraw społecznych, organizacji pozarządowych oraz grup nieformalnych jakie funkcjonują w naszym mieście - wszystko to w rodzinnej atmosferze. Miejsce - park GDK. Organizatorzy zapraszają całe rodziny wraz z dziećmi, bo i dla nich przewidziano kreatywne atrakcje, m.in. chusty animacyjne. Będzie czas na śpiewanie i rozmowy. Uwaga! Organizatorzy zapewniają zakup kiełbasek i potraw wegetariańskich. Zapraszamy!".
Jak tam dotarłam, krótko przed 18.00, trwało jeszcze przygotowywanie ogniska, które za chwilę zapłonęło. Wolontariuszki (Agata Pilawka, Nikola Bykowicz, Marlena Maślej) coś jeszcze szorowały. Pani uprzątała teren, zbierając rozdeptane jabłka... Przygotowania trwały na całego także pod namiotem, gdzie ustawiano różne smakołyki i napoje. I pomału schodzili się goście. Niestety nie przyszło nas dużo. Chyba nie było nawet reprezentantów do fachowych rozmów na wymienione w zaproszeniu tematy. A część gości przyszła z własnym prowiantem i powstały niejako podgrupy... Niektóre wymienione w zaproszeniu tematy ostatnio w Gorzowie są nieco na marginesie, stały się trudne... A i takie spontaniczne zgromadzenia znajomych i nieznajomych, nawet przy ognisku, nie budzą czemuś zainteresowania. "Coś się z narodem stało...", jak śpiewał kiedyś Smoleń. Wolimy (chyba) małe grupki na własnej działce, przy piwie... Bo tu takowego napoju (w sprzedaży) nie było. Mnie smakowały bardzo wegetariańskie szaszłyki. Ale można było zjeść i karkówkę czy kiełbaskę z grilla. Można też było upiec taką kiełbaskę własnoręcznie nad ogniskiem.
Dzieci się bawiły, dorośli rozmawiali o różnych życiowych sprawach... Może to był dobry początek na jakieś zmiany? Bo przecież zawsze od czegoś trzeba zacząć... Mimo braku dyskusji jako takiej, wieczór był bardzo miły... A dla mnie była to także nieco sentymentalna "podróż" w czasie. Tu w tym (rozsypującym się teraz) pięknym pałacyku pracowałam 20 lat...
A teraz kilka słów o Fundacji. Jej naczelnym hasłem i mottem jest następujący wers: "Jeśli ktoś prosi nas o pomoc, to znaczy że jesteśmy jeszcze coś warci" (Paulo Coelho). Jest też inne hasło: "Twoje pieniądze mogą się zmienić w... uśmiechy ludzi, którym pomagasz...". Celem Fundacji jest niesienie pomocy wszystkim potrzebującym, szczególnie tym, którzy zagrożeni są patologią i wykluczeniem społecznym. Swoje cele realizują na bardzo wielu obszarach, np. wspierają i pomagają przezwyciężyć trudne sytuacje życiowe. Zapewniają szeroko pojętą pomoc takim rodzinom. Fundacja działa także na rzecz osób niepełnosprawnych, np. zbiera środki na zakup wózków inwalidzkich, na leczenie czy rehabilitację. Poprzez różne działania stara się zapobiegać wszelkim uzależnieniom społecznym. Tych zadań Fundacja "Ad Rem" nakreśliła sobie bardzo dużo. Prezesem Fundacji jest p. Kamil Czerwiński, który na ognisku był mistrzem ceremonii.
Ewa Rutkowska Fot. Daniel Adamski
22-08-2014
/ sprawozdania z tego miesiąca
|
|
Komentarze
brak komentarzy
zaloguj się aby móc komentować ten artykuł..
|
|
|
Kalendarz imprez
|