11 listopada pieśni ożyły O tym dniu powinien pamiętać każdy Polak. Ta rocznica jest szczególnie ważna, ponieważ przypomina nam o patriotyzmie, o wolności i przelanej krwi za naszą dzisiejszą swobodę. W całym kraju rozmaicie obchodzono Święto Niepodległości. Gorzów i okoliczne miejscowości również zadbały o godne przypomnienie tego wydarzenia.
Dom Kultury “Małyszyn” zorganizował koncert pt. “Ta co nie zginęła” w wykonaniu gorzowskiej Kapeli “Retro”. Wstęp był wolny. Cała sala została zapełniona. Goście przyszli na godz. 17:00.
Zespół zagrał na specjalne zaproszenie pani dyrektor Marii Wysockiej. Działa on od 1997 roku, a jego założycielem i wokalistą jest Józef Sygier.
Organizacja koncertu wszystkim się spodobała. Na każdym stoliku leżały śpiewniki. Dzięki temu udogodnieniu każdy mógł pośpiewać wspólnie z zespołem i resztą publiczności. Większość widzów znało te pieśni. Nie można się temu dziwić, ponieważ gośćmi były osoby dojrzałe i starsze. Sami mówili o sobie z uśmiechem: jesteśmy młodzieżą w średnim wieku (Danuta Engel).
Zespół wykonał 12 piosenek. Wszyscy widzowie śpiewali, a pod koniec większość odważyła się zatańczyć na parkiecie. Józef Sygier przypomniał nam o prawdziwym znaczeniu tych utworów. Pieśni jakie dzisiaj wysłuchaliśmy miały charakter niekoniecznie podniosły, niekoniecznie taki mocno patriotyczny. Często ten patriotyzm jest ukryty pod jakąś ironią. Dużo piosenek z Powstania Warszawskiego miało charakter lekki. Żołnierze bali się śmierci. To nie jest prawda, że żołnierz się nie boi. Bali się śmierci, chcieli oszukać śmierć, strach. Pisali i śpiewali wesołe piosenki... a tam była duma, tam był patriotyzm, taki ukryty.
Między piosenkami wokalista robił krótkie przerwy, które zapełniał anegdotami. Opowiedział publiczności o pieśni mającej dla niego, dla jego pokolenia wielkie znaczenie. Tą szczególną pieśnią były “Czerwone maki na Monte Casino”. Tam była duma, honor. Ta pieśń była zakazana w PRL-u a myśmy ją najczęściej na koniec grali. Nikt nam nigdy nie przeszkodził a cicho-ciemni byli, słuchali tej pieśni. Nawet oni uszanowali ją, zakazaną.
Po występie publiczność wychodziła pełna emocji. Pani Danuta Engel powiedziała - Bardzo fajnie bawiliśmy się, przeżywaliśmy to. Stale przychodzimy tutaj. Jesteśmy z Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Bardzo dziękujemy pani Marii, która zawsze nas informuje o wydarzeniach w tym klubie. Zdzisław Zacharczyk posumował - młodzież jeździ na Woodstok my tutaj.
Jesteśmy świadomi malejącej liczby patriotów. Miejmy nadzieję, że takie spotkania, szczera, żywa pieśń wychodząca z piersi przypomni Polakom historię i rozpali w świadomości poczucie długu wobec tych, którzy za nas ginęli. A ta świadomość nie ma prowadzić do wznoszenia kolejnych kamiennych pomników, lecz do budowania lepszej przyszłej rzeczywistości tego Narodu.
(tekst: Aneta Boruch)
14-11-2005
/ sprawozdania z tego miesiąca
|