Satyrycy to ludzie smutni? Wieczór dobrego humoru w Klubie Myśli Twórczej Lamus. Spotkanie z Ferdynandem Głodzikiem połączone z promocją jego najnowszej książki - "Własnym nosem" odbyło się 20 kwietnia.
Spotkanie rozpoczęło się od części artystycznej, której pomysłodawcą był Czesław Ganda, szef Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury. Obok Ferdynanda Głodzika jego wiersze czytali także inni członkowie RSTK - Roman Wojciechowski oraz Łukasz Reks, który urozmaicił wieczór wykonując dodatkowo znane piosenki, m.in. z repertuaru Czerwonych Gitar.

Część drugą poprowadziła Krystyna Kamińska, która pytała gorzowskiego satyryka o początki jego przygody z pisaniem, dotychczasowe sukcesy i źródła pomysłów na nowe wiersze. Ferdynand Głodzik to dobry obserwator - potrafi dostrzec drobiazgi, których inni zwykle nie zauważają, i przekuć je w satyrę. Niezbędne jest więc poczucie humoru, choć jak podkreśla sam autor, satyrycy to ludzie smutni. Podczas spotkania w Lamusie zaprezentował swój najnowszy zbiór - "Własnym nosem". Książkę opublikowało Wydawnictwo Sonar Literacki wraz ze Związkiem Literatów Polskich - Oddział w Gorzowie Wlkp. Ilustracje do tomiku wykonał Krzysztof Ciesielski z RSTK.
Ferdynand Głodzik urodził się w 1955 r. w Woli Zdakowskiej na Podkarpaciu. W Gorzowie mieszka od 25 lat. Ukończył studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Zadebiutował w 2001 r. w miesięczniku "Twój Dobry Humor", publikował m.in. w "Przekroju", "Pegazie Lubuskim". Jest członkiem Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury. W 2006 r. ukazał się jego tomik "Winien i ma".
Alicja Maszkowska Fot. Michał Kapuściński
20-04-2012
/ sprawozdania z tego miesiąca
|