Serenada nad Wartą W dniach od 5 do 7 sierpnia w Gorzowie odbył się Międzynarodowy Festiwal Muzyczny "Serenada nad Wartą". Było to prawdziwe święto dla fanów muzyki poważnej, którzy w miłej atmosferze mogli posłuchać światowej klasy utworów. Wykonawcami byli artyści z Polski, Niemiec i Kanady.
Festiwal rozpoczął koncert w Katedrze, okazją była przypadająca na ten rok rocznica 60-lecia powojennego Gorzowa. W programie znalazły się utwory Albinoniego, Pergolesiego, Pachelbella, Góreckiego i muzyka cerkiewna. Kolejnego dnia, czyli w sobotę, odbyły się dwa koncerty, jeden w Muzeum Lubuskim im. J.Dekerta, gdzie Hartmut Sauer zagrał recital fortepianowy "Muzyka romantyczna", z utworami Chopina, Brahmsa i Schumanna. Drugi koncert ze względu na dość kapryśną pogodę został przeniesiony do Miejskiego Centrum Kultury. Jego nazwa brzmiała "Wieczorna serenada", a znalazły się w nim utwory Mozarta z "Eine kleine Nachtmusik" na czele. Wykonawcą była orkiestra kameralna Lubuska Symfonietta oraz Natalie Gutler. Ostatniego dnia w Katedrze odbył się Koncert Organowy z muzyką Beethovena, Bacha, Dworzaka, Regera i Rheinbergera. Zakończeniem całego festiwalu były koncerty w Miejskim Centrum Kultury. Pierwszy z nich, "Włoska Serenada - Vivaldi Ekstrawagandza", składał się, jak sama nazwa wskazuje, z utworów Vivaldiego. Nie zabrakło oczywiście powszechnie znanych "Czterech Pór Roku". Zwieńczeniem tych kilku dni z muzyką poważną był koncert "Flamenco- Muzyka i Taniec", a wystąpił zespół Danza Del Fuego.
Celem organizatorów, czyli Domu Kultury "Małyszyn" i Fundacji Lubuska Camerata, było dotarcie do jak największego grona odbiorców, z tego też powodu wstęp na wszystkie koncerty był bezpłatny.
Zainteresowanie gorzowian było duże, artyści nie byli zmuszeni grać do pustych krzeseł. Wsłuchani w muzykę byli nie tylko dorośli, nie zabrakło też najmłodszych. "Przyprowadziłam tu córkę i wnuczki, aby mogły poznać inną muzykę niż ta, którą codziennie słyszą w radiu. Bardzo się cieszę z tego rodzaju koncertów, tym bardziej, że uważam, iż Gorzów to swego rodzaju kulturalna pustynia i nie chodzi tu tylko o muzykę" - powiedziała Teresa Janik, obecna na koncercie "Włoska Serenada".
(Tekst: Monika Kazura)
9-08-2005
/ sprawozdania z tego miesiąca
|